Andrzej Strumiłło

  

  

Kultura i sztuka

nad Wigrami

  

  

„Patrząc ze szczytu wieży
kościelnej na nie objęte wzrokiem
rozlewisko jeziora, na ciemną
ścianę puszczy i srebrną wstęgę
Hańczy, mimo woli myśli się
o dawnych dziejach i wielkich
ludziach, o nicości sporów
ziemskich i o majestatycznej,
beznamiętnej mądrości natury,
nie uznającej więzów czasu,
chwilowych praw i dążeń ludzkich, przypłacanych potem, łzami i krwią”

Ferdynand Antoni Ossendowski

  

  

Słowo Wigry zawiera w sobie magię tonącą w mrokach przeszłości, echa rogów myśliwskich Jagiellonów, szepty modlitw i westchnień pełnych pokory kamedułów, huk wystrzałów i wybuchów obu wojen światowych, które pozostawiały ruiny i zgliszcza. Oblany wodami półwysep, zabudo- wany eremami klasztornymi, a zwieńczony wieżami świątyni, będący dziełem Natury i rąk ludzkich, budzi w każdym, kto czuje i myśli, refleksje pogłębione.

Nic też dziwnego, że od trzydziestu prawie lat przybywali tu na różnorodne spotkania, warsztaty, plenery i sympozja ludzie wielu dyscyplin związanych z przyrodą i kulturą, z chęcią służenia jednej i drugiej, z przekonaniem o ich wzajemnych związkach i współzależ- nościach. Przyświecała im wola dzielenia się swoją sztuką, wiedzą i doświadczeniem. W latach 1977–1990 odbywały się spotkania Kultura i Środowisko z udziałem wybitnych przedstawicieli sztuki i nauki, pracowników państwowych i samorządowych. Organizowano wystawy, szkolenia, dyskutowano na temat najistotniejszych problemów dla ówczesnego województwa i Suwałk. Można powiedzieć, że tu rodziły się inicjatywy konieczne do powołania Mazurskiego i Suwalskiego Parków Krajobrazowych, Wigierskiego Parku Narodowego, Zielonych Płuc Polski. Nawiązano współpracę z wieloma uczelniami wyższymi i instytucjami naukowymi Polski. Stale współpracowano z Akademią Sztuk Pięknych w Warszawie, z Wydziałem Architektury Politechniki Warszawskiej i Białostockiej. Goszczono szereg wybitnych gości zagranicznych z wielu krajów Zachodu i Wschodu. Niestety, organizatorom tych spotkań nie udało się pokonać niezrozumienia i niechęci władz wojewódzkich, które pochłonięte ważniejszymi w ich mniemaniu sprawami nie potrafiły docenić tej inicjatywy i nie pozwoliły na jej trwanie.

  

Posiadłość Andrzeja Strumiłły, otwarcie wystawy poplenerowej. Fot. J. Borejszo

  

Próbą kontynuacji tych spotkań były organizowane przez WPN wspólnie z Parkiem Narodowym w Müritz warsztaty rzeźbiarskie Pierścień sztuki. Ze strony niemieckiej inicjatorem był pełen zapału i energii Sven Domann z Waren (Meklemburgia). Odbywały się one w latach 1995–1997, a do ich artystycznego dorobku dołączyć należy stałą współpracę administracji Okręgu Waren i Suwałk.

Następną próbą kontynuacji ruchów artystyczno-intelektualnych, związanych z Wigrami, były organizowane od roku 1997 do roku 2002 międzynarodowe warsztaty rzeźby w kamieniu Integrart, przeniesione ze Śląska przez artystów rzeźbiarzy Elżbietę Pietras i Alojzego Nawrata, przy współudziale Okręgu Warszawskiego Związku Polskich Artystów Plastyków. Odbywały się one początkowo w Maćkowej Rudzie, a następnie, dzięki życzliwości i pomocy WPN, na Słupiu. Brało w nich udział kilkudziesięciu artystów z kilku krajów, a zrealizowane prace pokazywano na wystawach w Maćkowej Rudzie, Suwałkach, Sejnach, Białymstoku, Warszawie, Wilnie i Mińsku. Ich część eksponowana jest przed budynkiem dyrekcji Wigierskiego Parku Narodowego w Krzywem.

  

Wigierskie kamienie. Fot. J. Borejszo

  

  

Szlachetnym materiałem użytym przez artystów jako tworzywo rzeźb był kamień narzutowy. Lodowiec skandynawski przyniósł nam bloki i okruchy skał o różnorodnych kształtach, strukturach i barwach. Historia planety zawarta w tym materiale, a także jego odporność na czas budzi szacunek. Artysta mógł zobaczyć w nim kształt zbliżony do swojej wizji lub szukać inspiracji. Różny bywał wkład pracy. Na podstawie obserwacji działań artystów w środowisku naturalnym można mieć wiele refleksji na temat ingerencji i współistnienia dzieła rąk ludzkich z przyrodą. Symbioza piękna naturalnego, będącego Dziełem Stwórcy, i piękna sztuki tworzonej przez kapryśnego i nie- spokojnego człowieka nie zawsze bywa harmonijna. Biedna, milcząca przyroda musi cierpliwie znosić naszą agresję i ślepotę. Harmonia, jaka ją charakteryzuje, powinna nam dać wiele do myślenia. Stary, mądry Johann Wolfgang Goethe powiadał: „Konsekwencja przyrody w cudowny sposób pociesza po niekonsekwencji człowieka”.

Zamierzeniem grupy artystów – sympatyków WPN jest utworzenie stałej, poważnej „galerio-przestrzeni”, w której podobne plenery mogłyby gromadzić swój dorobek, wzbogacając region, ku pożytkowi ludności miejscowej i turystów.

Cechą szczególną Wigierskiego Parku Narodowego, bogactwem, ale i źródłem kłopotów oraz zatargów jest włączona w jego granice własność prywatna. Decyzja objęcia granicami parku pejzażu kulturowego, zawierającego harmonijne, wypracowane przez pokolenia rozwiązania gospodarcze i przestrzenne, była z pewnością słuszna, a na terenie Polski pionierska. Ale nieuchronnie musi ona rodzić poważne różnice interesów i zdań. Ich łagodzenie i rozwiązywanie staje się jednym z ważnych zadań parku. Należy pamiętać, że doraźny interes jednostki często bywa sprzeczny z interesem społecznym, dzisiejszym i przyszłym. Jestem pewien, że decydującym czynnikiem wpływającym na racjonalne i szczęśliwe rozwiązywanie tych sporów jest poziom kultury stron. Międzynarodowe działania artystyczne, powołanie Domu Pracy Twórczej w Wigrach, prace naukowo-badawcze na terenie WPN, dydaktyka dla zwiedzających, eksponowane zbiory przyrodnicze i etnograficzne, konkursy, spotkania z mieszkańcami i młodzieżą szkolną, zmierzają w tym kierunku.

Należy starać się, aby wolność jednostki i nieskrępowane dysponowanie własnością były realizowane w ramach prawa uwzględniającego interesy materialne, a także estetyczne innych obywateli. Ze smutkiem muszę stwierdzić, że wokół parku, a nawet na jego terenie nie wszystko dzieje się dobrze. Winy należy szukać w niskim poziomie kultury inwestorów, w aktach samowoli, w słabym i niekompetentnym nadzorze administracji powiatowej i gminnej.

W kategoriach kultury należy rozpatrywać też relacje Człowiek-Przyroda. Wyższa kultura i wrażliwość nakazuje nam szanować życie wokół nas. Dobra tego świata, jego piękno naturalne, dane nam pod opiekę, należą do wszystkich żyjących i czujących. Ślepy i żarłoczny egoizm wcześniej czy później obróci się przeciwko nam. Można powiedzieć, że zadaniem parku narodowego, obok ochrony substancji przyrodniczej, jest formowanie mentalności jego mieszkańców. To drugie jest trudniejsze.

  

Fragment otoczenia krzyża nad Zatoką Słupiańską.
Fot. J. Borejszo

  

  

Dalej