350-LECIE   PRZYBYCIA   KAMEDUŁÓW   NAD  WIGRY

O  KAMEDUŁACH

Kameduli i kartuzi

Życie codzienne w klasztorze na krakowskich Bielanach (Eremie Srebrnej Góry)

Kongregacja Monte Corona

Dawne eremy polskie

  


  

Kameduli i kartuzi. Te dwa zakony prowadzą życie pustelnicze, siedliska swoje mają w borach; kameduli swego klasztoru nie zowią klasztorem, tylko eremem, domki mają dla każdego osobne, a w pośrodku kościół. To zaś wszystko zabudowanie opasują murem lub drewnianym parkanem, podług możności; chodzą w bieli, od którego koloru nazywają ich pospolicie bielanami. Gdy są w drodze, zażywają do obuwia trzewików albo botów, w eremie zaś chodzą na trepkach drewnianych, na pończochę sukienną wzutych, a do ołtarza idąc biorą na nogi pantofle, których dlatego stoi zawsze w zakrystii po kilka par. Habit ich: suknia długa, na tej szkaplerz równy z nią, pasem sukiennym wąskim przypasany. Przy sukni kaptur przyszyty. Płaszcz spinający się pod szyją na guzik kościany, okrywający plecy i ramiona. Bez którego płaszcza z celi, czyli chatki swojej, nie wychodzi nigdy żaden kameduła, nawet jeden do drugiego. Sypiają w habitach, ale bez płaszcza. Mięsa w eremie nie jadają, w domach poufałych w gościnie jedzą, ale bardzo rzadko i w osobności albo w małej kompanii. Chorzy także za pozwoleniem przełożonego i z rady lekarza używają mięsa. Stół pospolity dla całego zgromadzenia w refektarzu nie bywa u nich, tylko dwanaście razy do roku, w pewne święta. W inne dni każdy jada osobno w swojej rezydencji. Kiedy jedzą w refektarzu, tedy do napoju nie zażywają szklanek, ale miseczek glinianych płaskich, wyrażając w tej manierze dawnych pustelników, którzy brali napój żółwimi skorupami; kaczki dzikie, nurkami i łysicami zwane, także bobry, wydry i żółwie jedzą za ryby, ponieważ te zwierzęta, według naturalistów, mają więcej przyrodzenia wodnego niż ziemnego; brody noszą zapuszczone, głowy całe golą, zostawując tylko wąziuchną jak sznurek dokoła koronę.

Śpiewają w chórze tonem jednostajnym jak reformaci, każdą godzinę kanoniczną odprawują z osobna i po każdej wychodzą z kościoła do swoich domków, podług rozmierzonego czasu do różnych zabaw. Mszą pierwszą zaraz po prymie albo przed prymą odprawuje przeor, ostatnią konwencką po nonie hebdomadariusz, inni zaś księża wszyscy, wielu się ich znajduje w eremie, po tercji w jednej godzinie msze odprawują, a to dlatego, żeby w chórze było ich więcej, do którego u nich należą nawet i laikowie. Mszy śpiewanej nigdy nie odprawują, tylko czytaną (do której w dni solenne przydają turyfikacją, czyli kadzenie), chyba gość jaki śpiewa mszą podczas nabożeństwa otwartego, które bywać u nich zwykło raz albo dwa razy do roku, i na ten czas wolno białej płci wchodzić do ich kościoła. Taki odpust zowie się terminem kamedulskim ingres, na który tysiącami schodzi się do nich lud rozmaitej kondycji panów, pań i pospólstwa, a zajrzawszy tylko wielu do kościoła, cały czas trawią w puszczy na przechadzce i różnych zabawach; ponieważ zaś kameduli w wytwornym ochędóstwie trzymają swoje kościoły, przez to po każdym ingresie umywają pawiment kościelny, zbywając tym sposobem kurzawę, błoto i pchły, naniesione do kościoła, osobliwie od kobiet, których się ten owad rad trzyma. Co dało pospólstwu przyczynę do rozumienia, iż kameduli tak się brzydzą kobietami, iż ich ślady nawet z kościoła swego zmywają.

Kazania w ich nabożeństwie nie masz ani spowiedzi dla niewiast w ich kościołach od ich zakonników. Jeżeli wezwani do cudzego kościoła, co się trafia najwięcej do parochialnego, mają potrzebę przyjmowania spowiedzi od białej płci, to biorą na taki przypadek od swego przełożonego pozwolenie. Sami dla siebie ku pożytkowi z słowa bożego miewają egzorty mocne w kapitularzach, gdzie przełożony w sposobie zwyczajnym nauki duchownej gromi wady i błędy jakie, w swoim zgromadzeniu postrzeżone. Groby u nich są tak czyste i powietrze w nich tak wolne, że żadnego zaduchu ani wilgoci z siebie nie wydają; chowają umarłych swoich i inne osoby świeckie w katakumbach, czyli lochach murowanych. Wsunąwszy umarłego w katakumbę zasklepiają pięknie cegłą i wapnem, pisząc na wierszchu, czyli facjacie, katakumby lata życia zmarłego, rok i dzień śmierci i pogrzebu. A gdy wszystkie katakumby zostaną trupami napełnione, wyjmują najdawniejszego, przenoszą prochy jego i kości do kostnicy pospolitej, a świeżo przybyłego nieboszczyka wsadzają w katakumbę wypróżnioną.

Erem ich, czyli klasztor, koniecznie musi być drzewem przynajmniej na pół staja opasany, choćby dalej było pole; i nie wolno żadnego drzewa z tego okręgu klasztornego ściąć pod ekskomuniką, aby tak klasztor opasany drzewem lepiej oznaczał pustynią. Nauk wysokich nie mają, tylko teologią moralną z kazusów, nie z argumentów złożoną. Przeor w klasztorze zawiaduje tak duchownymi, jako też doczesnymi interesami samowładnie. Do interesów doczesnych ma pomocnika, który się nazywa rządcą, ale bez dołożenia się przeora niczym nie rządzi. Lubo zaś w rzeczach ważniejszych przeor obowiązany jest składać radę z starszych zakonników, przy nim jednak decyzja. A że niektórzy przeorowie nadciągnąwszy sobie władzy, zmówiwszy się z wikarym generalnym (o którego urzędzie będzie zaraz) i utrzymując się nawzajem, rządzili się absolutnie, gnębiąc swoich przeciwników, stąd urosła między nimi konfederacja jednych przeciwko drugim, czyli proces do generała i do Rzymu, który aż świecki ksiądz, delegat apostolski Wojciech Skarszewski, kanonik kamieniecki, mąż wielkiej roztropności - uspokoił, wszystkich samowładzców jako gwałcicielów ustaw zakonnych z urzędów pozrucawszy i za niesposobnych do piastowania ich na zawsze osądziwszy.' Wikary generalny u kamedułów to znaczy, co w innych zakonach prowincjał, z tą różnicą, ii ma sobie przydanych dwóch konsultorów z równą swojej władzą, bez których nic czynić nie może, ale dyspozycje wszystkie on tylko jeden z drugim, który się wtenczas tytułuje sekretarzem, podpisuje. Wszystkich eremów kamedulskich jest w Polszcze i w Litwie siedym. Patriarchą tego zakonu jest św. Romuald.

Jędrzej Kitowicz (1728-1804). Opis obyczajów za panowania Augusta III, rozdział: O stanie duchownym / O bernardynach i innych zakonach (fragment)

 


Jędrzej Kitowicz

Jędrzej Kitowicz urodził się 1 grudnia 1728 r. O rodzicach, jak i miejscu urodzenia niewiele wiemy. Nie wiadomo, czy był szlachcicem, czy mieszczaninem.

Uczył się w Warszawie. Po skończeniu nauki wstąpił na służbę do Michała Lipskiego, opata benedyktynów lubińskich, pisarza wielkiego, referendarza koronnego, którego został długoletnim sekretarzem.

Kiedy w 1768 r. pod hasłami obrony wiary i starego porządku politycznego zawiązała się konfederacja barska Kitowicz wstąpił w jej szeregi. Służył początkowo pod Ignacym Skarbkiem - Malczewskim. Walczył pod Radomiem i Częstochową. W stopniu rotmistrza dowodził konfederatami w Poznaniu. Pracował w sztabie generała Józefa Zaremby, ostatniego marszałka konfederacji w Wielkopolsce.

W 1771 r. Kitowicz podjął decyzję zostania księdzem. W październiku tegoż roku wstąpił do seminarium duchownego misjonarzy przy kościele św. Krzyża w Warszawie. Realizacja tego zamierzenia nie była łatwa. Pamiętnikarz w wieku 43 lat podejmował studia teologiczne, do których nie miał odpowiedniego wykształcenia. Przerwał je zresztą po pierwszym roku. Kiedy i gdzie je dokończył, nie wiadomo. Istniały też i inne przeszkody, wymagające papieskiej dyspensy. Dzięki protekcji najpierw biskupa poznańskiego i kanclerza wielkiego koronnego Antoniego Młodziejowskiego a następnie biskupa kujawskiego Antoniego Ostrowskiego trudności te zostały pokonane. W 1777 r. otrzymał w diecezji włocławskiej pierwsze święcenia. W 1781 r. zostaje proboszczem rzeczyckim i komendarzem kowalewskim.

W Rzeczycy przystępuje do porządkowania materiałów historycznych oraz notatek z ważnych wydarzeń, w jakich uczestniczył, gromadzonych od 1743 r. Posłużą mu one do pracy nad dwoma dziełami, których jednak nie uda mu się ukończyć - 3 kwietnia 1804 r. Kitowicz umiera. Pierwsze z owych dzieł to Pamiętniki, czyli Historia polska, drugie: Opis obyczajów za panowania Augusta III. Największy rozgłos przyniesie mu właśnie Opis obyczajów, którego całość, popsuta zmianami dokonanymi przez wydawców, ukaże się drukiem w l. 1840 - 1841.

Zebrane spostrzeżenia i obserwacje sprawiły, że Opis obyczajów możemy uznać za najważniejszy przekaz na temat obyczajów w Polsce w czasach saskich. Z tego też powodu dzieło Kitowicza interesowało późniejszych pisarzy, którzy pomieszczone w nim informacje wykorzystywali w swoich utworach (F. Skarbek, J. I. Kraszewski, H. Rzewuski, H. Sienkiewicz).

Bolesław Oleksowicz

Powrót


  

Życie codzienne w klasztorze na krakowskich Bielanach (Eremie Srebrnej Góry)

O godzinie 3.30 nad ranem rozlega się dzwon kościelny na Bielanach obwieszczający zakonnikom porę wstawania. Kwadrans później - o 4.00 - dzwon rozlega się po raz drugi. Tym razem wzywa on eremitów na wspólne modlitwy do kościelnego chóru. Na Bielanach są dwa chóry: chór letni znajdujący się za ołtarzem głównym i chór zimowy, ogrzewany, znajdujący się przy wejściu do katakumb, w którym pustelnicy modlą się od późnej jesieni do wczesnej wiosny. Po pierwszej modlitwie zakonnicy rozchodzą się do swoich cel, by tam kontynuować czytanie duchowe. O godzinie 5.45 ponownie odzywa się dzwon i zakonnicy schodzą do kościoła na jutrznię, po czym celebrowana jest Msza święta. Po jej zakończeniu odmawiana jest tercja - kolejna modlitwa brewiarzowa. Podczas modlitw w kościele kameduli nie używają organów ani żadnych innych instrumentów muzycznych. Swoje modlitwy nucą jedynie przeciągłymi głosami.

Po porannych modlitwach, między 7.00 a 8.00 zakonnicy spożywają śniadanie i mają czas wolny. O godzinie 8.00 zaczynają pracę fizyczną. Obowiązki są ściśle między nich podzielone: jeden jest furtianem, inny ogrodnikiem, kucharzem, jeszcze inny dba o zaopatrzenie w klasztorze, zajmuje się praniem, przygotowaniem izb dla gości, wreszcie opiekuje się kościołem. Praca, wykonywana w milczeniu i skupieniu, trwa do 11.30. Według reguły ma to być przede wszystkim praca fizyczna. Dzień winien być tak zaplanowany, by czas dnia i nocy wydawał się krótki i niewystarczający i by zawsze pozostawało więcej rzeczy do zarobienia niż czasu na to przeznaczonego. Bezczynność jest bowiem jednym z głównych wrogów duszy.

Ponownie dzwon wzywa eremitów na modlitwy: O 11.45 rozpoczyna się seksta, a o 12.00 - Anioł pański. Potem następuje czas wolny do godziny 14.00, w czasie którego mnisi spożywają obiad. O 14.00 dzwon klasztorny wzywa zakonników do kościoła na nonę, a o 16.30 ponownie gromadzą się na różańcu. O 17.00 - kolacja, po niej duchowe czytanie w celach lub w kościele. O 18.30 ostatni raz schodzą się na wspólne modlitwy w kościele: najpierw nieszpory, potem litania loretańska, Anioł Pański i czytanie duchowe. Ostatnią modlitwą jest kompleta odmawiana w kościele, modlitwa za zmarłych i różaniec. Po ich zakończeniu w milczeniu rozchodzą się do swoich cel, aby oddać się indywidualnym modlitwom i przygotowaniu na spoczynek.

Zwyczajem kamedulskim zakonnicy nie spożywają pokarmów mięsnych. Może ono być podawane tylko chorym, na wyraźne wskazanie lekarza lub podróżującym, by nie sprawiali gospodarzom kłopotu. We wszystkie piątki roku i w czasie 40-to dniowych postów poprzedzających Boże Narodzenie i Wielkanoc wstrzymują się także od spożywania nabiału i jaj. Wegetariańskie, skromne posiłki spożywają w samotności, w swoich celach. Jedynie podczas wyjątkowych dni przeznaczonych na tzw. rekreację mogą gromadzić się w refektarzu.

Zakonnicy przez cały czas zachowują milczenie rozmawiając jedynie wtedy, gdy to jest niezbędnie konieczne i to na uboczu i półgłosem. Jedynie trzy razy w tygodniu: we wtorki, czwartki i soboty mogą pozwolić sobie na krótką pogawędkę. Pięć razy w roku w celach rekreacyjnych wszyscy zakonnicy mogą wspólnie opuścić erem i udać się na wycieczkę. W taki dzień zwykle w klasztorze zostaje jeden zakonnik, aby doglądać gospodarstwa. Poza tym w klasztorze nie ma radia, telewizji, nie ma urlopów, nie praktykuje się odwiedzin u rodziny. Wszystko to ma służyć stałemu skupieniu. Kameduli nie prowadzą także działalności duszpasterskiej ani nie prowadzą żadnych działań apostolskich. Jedynie przyjmują mężczyzn na rekolekcje zamknięte. Kobiety w ogóle mają zabroniony wstęp do klasztory z wyjątkiem zaledwie kilku dni w roku. Zresztą pod tym względem eremy polskie są najbardziej liberalne: w klasztorze bieniszewskim w każdą niedzielę o godzinie 10.30 odprawiana jest uroczysta Msza święta, w której mogą uczestniczyć wszyscy, także kobiety. Dodatkowo klasztor jest dostępny dla wiernych i zwiedzających:

8 września - Święto Narodzenia NMP, uroczysty odpust w kościele.

W tym dniu teren ścisłej klauzury jest dostępny dla wszystkich, także kobiet.

Kościół bielański otwarty jest dla kobiet dwanaście razy w roku. Od jesieni 2003 roku są to:

Wielkanoc

Poniedziałek Wielkanocny

3 maja - NMP Królowej Polski

Niedziela Zesłania Ducha Świętego

Poniedziałek po niedzieli Zesłania Ducha Świętego

Niedziela po 19 czerwca - dniu św. Romualda

Druga niedziela lipca

Czwarta niedziela lipca

Pierwsza niedziela sierpnia

15 sierpnia - Wniebowzięcie NMP

8 września - Narodzenie NMP

25 grudnia - Boże Narodzenie

W żadnym jednak z tych dni kobiety nie mają wstępu do ścisłego eremu, dostępny jest dla nich jedynie kościół i jego najbliższe otoczenie.

Do klasztoru może zgłosić się każdy mężczyzna, który ukończył 21 lat, a jest przed 45 rokiem życia. Musi być to osoba dobrego zdrowia fizycznego i psychicznego, która rozpoznała w sobie powołanie do życia kontemplacyjnego, a nie szuka ucieczki do klasztoru przed trudnościami życia codziennego. Każdy kandydat przed złożeniem ślubów wieczystych przechodzi okres próby: najpierw postulat trwający około sześciu miesięcy po którym następują obłóczyny czyli uroczyste nałożenie habitu i przybranie imienia zakonnego. Formacja w nowicjacie trwa dwa lata - kandydat przechodzi formację pod kierunkiem mistrza nowicjatu. Przez kolejne trzy lata składane są śluby czasowe i dopiero po nich kandydat dopuszczony jest do ślubów wieczystych. Oprócz trzech ślubów wspólnych dla całego życia konsekrowanego: czystości, ubóstwa i posłuszeństwa, kameduli przyrzekają poprawę obyczajów i stałość w kongregacji. Jeżeli w tym czasie odbył studia teologiczne i przyjął kapłaństwo - zostaje ojcem, jeżeli nie ma święceń kapłańskich - pozostaje bratem. W klasztorze mogą przebywać także osoby, które z różnych powodów nie składają ślubów zakonnych, a jednak żyją w rytmie zakonnym. Dla pustelników, którzy odznaczają się wyjątkowym powołaniem pustelniczym istnieje możliwość tzw. rekluzji czyli życia w całkowitym odosobnieniu, bez kontaktowania się nie tylko ze światem zewnętrznym, ale nawet z innymi członkami wspólnoty zakonnej.

(Tekst ze strony: www.kameduli.info)

Powrót


  

  

Kongregacja Monte Corona


Pustelnia Monte Corona. Fot. www.camaldolese.org

Zgromadzenie Pustelników Kamedułów Góry Koronnej, najliczniejsze spośród wszystkich kongregacji kamedulskich biorących początek od świętego Romualda z Rawenny, zostało powołane przez błogosławionego Pawła Justynianiego. Ten reformator urodził się 16 czerwca 1467 roku w Wenecji. Zanim wstąpił do kamedułów odbył wszechstronne studia humanistyczne w Padwie i Wenecji. W 1507 roku udał się na pielgrzymkę do Jerozolimy, a trzy lata później wstąpił do eremu w Camaldoli, gdzie przebywał przez dziesięć lat pełniąc tam również funkcje przełożonego. Starał się zreformować zakon, a główny nacisk kładł na ścisłe przestrzeganie reguły pustelniczej. Służyć temu miała m.in. kapituła generalna zakonu, która obradowała w klasztorze Santa Maria degli Angeli we Florencji w kwietniu 1513 roku. Ponieważ próby te, pomimo poparcia papieża Juliusz II, pozostawały bezowocne, 15 września 1520 roku opuścił dotychczasową wspólnotę wraz z kilkoma towarzyszami. Za zgodą papieską zamieszkali w eremie Grotte del Massaccio, a później Grotta di Pascelupo.


 

To właśnie w tym eremie Paweł Justiniani spisał "Regułę życia pustelniczego" - jedno z najważniejszych swoich pism. Paweł Justyniani zmarł 28 czerwca 1528 roku w klasztorze św. Sylwestra na górze Soratte. Jego następca Justynian z Bergano założył dla nowej kongregacji główny erem niedaleko od miasta Perugii. Na miejsce wybrał górę otoczoną wokół niższymi górkami niczym koroną, stąd nazwaną ją Górą Koronną, a nową kongregację Zgromadzeniem Pustelników Kamedulskich Góry Koronnej. Do tego też miejsca nawiązywało godło kongregacji przedstawiające trzy szczyty górskie z utkwionym na najwyższym z nich, środkowym promienistym krzyżem. Do końca XIX wieku założonych zostało 37 eremów należących do tej kongregacji, głównie we Włoszech. Od 1866 roku siedzibą majora czyli przełożonego generalnego jest Sacro Eremo Tuscolano niedaleko Frascati.

Obecnie Kongregacja Eremitów Kamedułów z Monte Corona liczy dziewięć eremów: trzy we Włoszech, dwa w Polsce, po jednym w Hiszpanii, Kolumbii i Stanach Zjednoczonych i jeden w trakcie budowy w Wenezueli. W XX wieku powstały eremy w Stanach Zjednoczonych, Kolumbii i Wenezueli.

(Tekst ze strony: www.kameduli.info)

Powrót


  

  

Dawne eremy polskie

Kongregacja Pustelników Góry Koronnej posiadała w Polsce w latach rozkwitu 7 eremów.


Bielany pod Krakowem. Fot. CrazyCopter.pl

1. Pierwszy i niejako najważniejszy z nich to erem na Bielanach pod Krakowem fundowany w 1604 roku przez Mikołaja Wolskiego, zwany jest Eremem Srebrnej Góry [Eremus Montis Argentini], a przepiękny barokowy kościół pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny zachwyca wielu wspaniałą architekturą i licznymi dziełami malarskimi i rzeźbiarskimi.


Klasztor w Bieniszewie. Fot: http://powiat.konin.pl/

2. Drugi to erem w Bieniszewie pod Kazimierzem Biskupim w ziemi konińskiej, zwany Eremem Pięciu Braci Męczenników [Eremus ss. Quinque martyrum], gdyż był fundowany w 1663 roku w miejscu, gdzie w 1003 roku poniosło śmierć męczeńską pięciu uczniów św. Romualda: Jan, Benedykt, Mateusz, Izaak i Krystyn, przez wielu uważanych za pierwszych kamedułów na ziemiach polskich. Kościół dedykowany jest Ofiarowaniu Najświętszej Maryi Panny.

Tylko te dwa eremy przetrwały burze dziejowe i są do dzisiaj czynnymi pustelniami.


Rytwiany. Fot. Agnieszka Kwiecień

3. W Rytwianach w ziemi sandomierskiej funkcjonowała Pustelnia Złotego Lasu [Eremus Sylvaurae] z kościołem pod wezwaniem Zwiastowania NMP. Erem fundował w 1621 roku wojewoda krakowski Jan Tęczyński, niestety niecałe 200 lat później, w 1819 roku pustelnia przestała istnieć ulegając rządowej kasacie. 9 czerwca 2001 roku biskup sandomierski utworzył przy pokamedulskim klasztorze w Rytwianach Diecezjalny Ośrodek Kultury i Edukacji "Źródło", powołano także Stowarzyszenie Miłośników Pustelni Złotego Lasu. Głównym celem tych działań jest odbudowa i restauracja dawnego klasztoru, a także odtworzenie nie zachowanych szesnastu domków pustelniczych. Planowane jest również organizowanie tu konferencji, sympozjów, seminariów, także rekolekcji i dni skupienia.


Warszawa, kościół pokamedulski na Bielanach. Fot. Korwin3

4. Erem na Bielanach pod Warszawą noszący nazwę Góry Królewskiej [Eremus Montis Regii] z kościołem pod tytułem Niepokalanego Poczęcia NMP fundował król Władysław IV w 1641 roku jako wyraz wdzięczności za otrzymanie korony polskiej i za odniesione nad Moskwą i Turcją zwycięstwa. Spotkał go podobny do innych pustelni los - został zamknięty w 1902 roku. Dziś zespół pokamedulski Eremu góry Koronnej na Bielanach warszawskich tętni dziś życiem. Teren dawnej pustelni, miejsca poświęconego ciszy, samotności, modlitwie i ascezie jest centrum życia naukowego, kulturalnego i towarzyskiego. Przybywają tu codziennie tłumy młodych osób, roześmianych i pełnych planów na przyszłość, przyjeżdżają artyści doświadczeni i marzący o debiucie, by w tzw. "podziemiach kamedulskich" zaprezentować owoce swojej twórczości. A wszystko to za sprawą tegoż faktu, że w sąsiedztwie pokamedulskiego zespołu usadowił się Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego, dawna Akademia Teologii Katolickiej, na którym na ośmiu wydziałach kształci się obecnie 12 tysięcy studentów. Sąsiaduje z nim Wyższe Seminarium Duchowne. Ośrodkiem życia kulturalnego i towarzyskiego jest także pokamedulski kościół pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia NMP, którego podziemia ciągle tętnią życiem.


Klasztor wigierski. Fot. DronDream.pl

5. Król Jan Kazimierz fundował erem w okolicach Suwałk, na wyspie jeziora Wigry, stąd zwany był Eremem Wyspy Wigierskiej [Eremus Insulae Wigrensis]. Niezwykły ten erem przyciągał nie tylko wspaniałym położeniem, ale i zamożnością zwłaszcza kościoła pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia NMP. Choć uważany był za najbogatszy klasztor kamedulski nie tylko w Polsce, ale i za granicą, już w 1800 roku spotkał go podobny do innych los. To ten właśnie erem wigierski odwiedził w 1999 roku papież Jan Paweł II. Wczesnym popołudniem 8 czerwca przyleciał do dawnej pustelni, by przez niecałe dwa dni odpoczywać w tej przepięknej krainie, pełnej dla niego wspomnień z czasów młodości i kajakowych wypraw po mazurskich jeziorach. Mieszkał w przygotowanych dla Niego apartamentach w dawnym klasztorze, pływał po jeziorze na statku Tryton, nawiedził niewielkie sanktuarium Maryjne w Studzienicznej koło Augustowa, złożył także niezapowiedzianą wizytę w gospodarstwie państwa Milewskich we wsi Leszczewo. Pozostawił niezatarty ślad. W chwili, gdy papież przybył do Wigier dawny klasztor kamedulski pełnił zupełnie odmienną funkcję od historycznej. Od początku lat 70-tych XX wieku część zabudowań znajduje się pod zarządem Ministerstwa Kultury i Sztuki pełniąc funkcję komfortowego ośrodka wypoczynkowego i konferencyjnego o statusie Domu Pracy Twórczej. Nie brakuje chętnych przyjeżdżających tu do pracy, ale i niezliczonej ilości turystów odpoczywających na Suwalszczyźnie, którzy chętnie odwiedzają Wigry zwłaszcza po wizycie w tym zakątku Ojca Świętego.


Kosciół w Szańcu. Fot. Pesell

6. Ostatnim fundowanym eremem kamedulskim w Polsce był Erem Margrabski [Eremus Marchionalis] w Szańcu niedaleko Pińczowa. Istniał niecałe sto lat, od 1722 do 1819 roku. Jedyną pozostałością po istniejącym niegdyś w Szańcu w ziemi sandomierskiej Eremie Margrabskiego jest obecnie niewielka kapliczka ustawiona w przykościelnym terenie parafii z XV wieku pod wezwaniem Wniebowzięcia NMP, a zbudowana z drewna pozostałego z dawnych zabudowań klasztornych. O niegdysiejszej obecności zakonników na tym terenie przypomina także nazwa pobliskiej wsi Kameduły, w której jednak nie zachowały się żadne pamiątki.


Zespół klasztorny w Pożajściu. Fot. Mindaugas Paknys

7. Rzeczpospolitą Obojga Narodów tworzyły Korona Polska i Litwa. Kanclerz litewski Krzysztof Zygmunt Pac postanowił fundować nowy erem w swoich posiadłościach. Klasztor został zbudowany w Pożajściu, 8 km od Kowna, na wzniesieniu zwanym Górą Pacowską, co dodatkowo jeszcze było nawiązaniem do nazwiska fundatora. Stąd wzięła się nazwa: Erem Góry Pokoju [Eremus Montis Pacis]. 20 października 1667 roku położono kamień węgielny pod budowę kościoła pod wezwaniem Nawiedzenia NMP. Świątynia, choć stosunkowo niewielka, była bardzo bogata i przepiękna. We wnętrzu zwracały uwagę liczne dzieła malarskie i rzeźbiarskie, barwne freski przedstawiające sceny z życia kamedułów, niezwykła gipsowa sztukateria. W ołtarzu głównym znajdował się obraz Nawiedzenia NMP, obok stały figury dwunastu apostołów rzeźbione z kości słoniowej. W jednej z kaplic natomiast umieszczono sprowadzone z Włoch relikwie św. Magdaleny del Pazzi - rzekomo krewnej fundatora.

Na mocy ukazu carskiego z 5 lutego 1832 roku erem pożajski został skasowany. Po zmiennych kolejach losu od 1992 roku gospodarują w nim siostry kazimierzanki przyjmując wszystkich turystów, zwiedzających i pielgrzymów, których każdego roku jest coraz więcej. Dawny erem kamedulski wciąż promieniuje i przyciąga.

(Tekst ze strony: www.kameduli.info)

Powrót


  

     

  

© Wigierski Park Narodowy

webmaster