Opis projektu
 Aktualności
 Ogłoszenia
 Podstawy prawne
 Kalendarium
 Materiały
 do pobrania
 Konsultacje
 społeczne
 Archiwum
 Strona główna
 WPN-u
 Inne projekty

  

  

KONSULTACJE SPOŁECZNE

  

Plan ochrony Wigierskiego Parku Narodowego

i obszaru Natura 2000 Ostoja Wigierska

  

  

Protokół

z IV spotkania dyskusyjnego – warsztatów

w ramach konsultacji społecznych dotyczących prac nad projektem

planów ochrony dla Wigierskiego Parku Narodowego

i obszaru Natura 2000 Ostoja Wigierska PLH200004

  

  

  

Miejsce spotkania: Pokamedulski zespół klasztorny we wsi Wigry.

  

Termin spotkania: 17 września 2013 roku.

  

Lista prelegentów i prezentacji stanowiących załącznik do niniejszego protokołu:

  

1. Jarosław Borejszo, Wigierski Park Narodowy – „Plan Ochrony Wigierskiego Parku Narodowego” ( 1,2 Mb)

2. Piotr Sikorski – obszar Natura 2000 Ostoja Wigierska, działania ochronne i monitoring przedmiotów ochrony – nieleśnych siedlisk przyrodniczych ( 3,4 Mb)

3. Maciej Gromadzki Zakład ornitologii PAN w Gdańsku – „Znaczenie ekosystemów nieleśnych dla fauny” ( 1,0 Mb)

4. Piotr Sikorski – Katedra Ochrony Środowiska SGGW – „Problemy ochrony krajobrazu w Ostoi Wigierskiej” ( 9,7 Mb)

5. Maciej Ambrosiewicz – Wigierski Park Narodowy – „Zmiany w wigierskim krajobrazie”
( 23,3 Mb)

6. Andrzej Weigle, Narodowa Fundacja Ochrony Środowiska- „Zagospodarowanie przestrzenne Wigierskiego Parku Narodowego i jego otuliny" ( 6,0 Mb)

  

Moderator: Piotr Banaszuk – Katedra Ochrony i Kształtowania Środowiska Politechniki Białostockiej.

 

Przebieg spotkania:

  

Jacek Łoziński , dyrektor Wigierskiego Parku Narodowego, dokonał oficjalnego otwarcia warsztatów, przywitał zaproszonych gości, a następnie poprosił o prowadzenie warsztatów pana Piotra Banaszuka.

  

Piotr Banaszuk przedstawił program spotkania i poprosił przedstawiciela Parku Jarosława Borejszo o wprowadzenie w szczegółowe zagadnienia spotkania.

  

Jarosław Borejszo zreferował aktualny stan prac nad planem ochrony dla Wigierskiego PN oraz przedstawił harmonogram warsztatów, wraz z propozycją tematów spotkań dyskusyjnych przewidzianych w 2014 roku.

  

Piotr Banaszuk zaproponował aby dyskusja odbyła się po wysłuchaniu wszystkich prezentacji, po czym wygłoszone zostały referaty o tematyce i w kolejności przedstawionej na wstępie.

  

Po wystąpieniach wykonawców operatów przystąpiono do dyskusji.

  

Piotr Banaszuk zaproponował tryb prowadzenia dyskusji polegający na zadawaniu pytań bądź składaniu wniosków przez kolejnych uczestników i następujących bezpośrednio po nich odpowiedziach autorów planu lub pracowników WPN.

  

Glosy w dyskusji:

  

Tadeusz Chołko (Wójt Gminy Suwałki) złożył wniosek (dołączony do protokołu) dotyczący „odstąpienia od zamiaru wyznaczenia w projektowanym planie ochrony dla WPN, w jakiejkolwiek części obszarów, (…) terenów wyłączonych z możliwości zabudowy, a także wprowadzania nakazu zachowania określonych obszarów rolniczego zagospodarowania”. W projekcie planu ochrony zapisane zostały ustalenia i wnioski. Czy w związku z tym, w momencie, w którym gmina zwróci się o uzgodnienie (projektów planów miejscowych) w przypadku nie zastosowania się do wszystkich zapisów planu ochrony Dyrekcja WPN takie opracowanie uzgodni czy je odrzuci? Dodatkowo stwierdził, iż w ustawie o ochronie przyrody (uop) funkcjonuje strefa ochrony wód wynosząca 100 m i jakie będą skutki prawne rozporządzenia w sprawie planu ochrony przy ustaleniu 200-metrowej strefy ochronnej wód?

  

Andrzej Weigle (przedstawiciel głównego wykonawcy planu ochrony) wyjaśnił, że operat zagospodarowania przestrzennego został zamówiony przez dyrekcję parku w celu określenia zasad funkcjonowania przestrzeni parku. Opracowanie to nie może wprowadzić nowych zakazów, natomiast daje dyrektorowi parku pewne postulaty-zalecenia do uzgadniania decyzji o warunkach zabudowy (kwestia ich uwzględnienia zależeć będzie od dyrektora). Operat da wskazania, aby pewne zapisy zostały wprowadzone do studiów uwarunkowań i kierunków zagospodarowania (suikzp) i miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego (mpzp). Tak długo jak nie są wprowadzone do planów nie są oficjalnym zakazem czy nakazem. A. Weigle wyjaśnił sposób wyznaczenia strefy ochronnej wód (aktualny poziom jeziora, średni poziom jeziora, granica działki geodezyjnej). Granica wód jeziora waha się, postępuje zarastanie wód stąd wydaje się zasadne ustalenie strefy ochronnej 200 m (uzasadnienie przyrodnicze). Interpretacja uop jest następująca: skoro ustawa wprowadza ograniczenia 100 m od brzegów wód w obszarach chronionego krajobrazu to w przypadku parku narodowego (obszaru o wyższej formie ochrony) zastosowanie przynajmniej takiej strefy jest zasadne.

  

Tadeusz Chołko poinformował, iż strefy ochronne w gminie ustala się w dostosowaniu do granicy geodezyjnej działki.

  

Andrzej Weigle poinformował, że propozycja zmian zostanie przeanalizowana przez wykonawców planu.

  

Michał Mackiewicz (Wigierskie Stowarzyszenie Mieszkańców Wsi) stwierdził, że w momencie utworzenia WPN grunty prywatne (ok. 2500 ha) zostały włączone do parku bez zgody właścicieli nieruchomości. Przytoczył orzeczenia sądów administracyjnych dotyczące ograniczenia prawa własności, zgodnie z którymi ograniczenie może nastąpić w drodze ustawy. Ustawa o ochronie przyrody mówi o ochronie krajobrazowej, ale ochrona ta nie skutkuje tym, że można zapisać w planie zakazy jakiejkolwiek zabudowy czy narzucić sposób wykorzystywania gruntów rolnych. Zdaniem mówcy katalog zakazów wyszczególnionych w uop nie dotyczy gruntów użytkowanych gospodarczo. Po otrzymaniu projektu operatu Wigierskie Stowarzyszenie Mieszkańców Wsi ustosunkuje się do niego na piśmie. M. Mackiewicz nie jest przeciwny parkowi i jego pozytywnej działalności ale wnosi o wyważenie proporcji pomiędzy wrażeniami estetycznymi krajobrazu, a problemami bytowymi mieszkańców parku. Wprowadzenie zakazów ze względu na krajobraz, ograniczające możliwości właścicieli w ich działalności, jest naruszeniem konstytucyjnej zasady proporcji. Ważną sprawą jest brak możliwości rekompensowania wprowadzonych ograniczeń prawa własności. Wprowadzenie stref ochronnych 200 czy 150-metrowych jest „wyssane z palca”, wprowadzenie takich stref jest „nadinterpretacją prawa” i nie ma umocowania ustawowego.

  

Jerzy Solon (Instytut Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN, Rada Naukowa WPN, współwykonawca planu) zwrócił uwagę na „tradycyjny i tendencyjny” charakter wcześniejszej wypowiedzi. Przypomniał, że jak powiedziano wcześniej, plan ochrony nie jest dokumentem mającym moc sprawczą bezpośrednią – zakazy proponowane przez plan ochrony są zaleceniami do mpzp i dopiero umieszczone w mpzp staną się prawem lokalnym, mającym umocowanie ustawowe. Decyzje dotyczące pojedynczych przypadków (decyzje o warunkach zabudowy) w przypadku niezgodności (zażaleń) są rozstrzygane procedurą sądową. Odrębną sprawą jest przepis uop z 2004 roku w sprawie siedlisk Natura 2000, gdzie zakazane są czynności, które mogą obniżyć (znacząco pogorszyć) stan tych siedlisk. Natomiast rzeczywiście nie jest rozwiązana kwestia rekompensat, nie ma mechanizmów wynagradzania za ograniczenia korzystania z prawa własności. J. Solon zaproponował przeanalizowanie mapy zagospodarowania przestrzennego WPN i sprawdzenie gdzie się znajdują proponowane ograniczenia, bo może się okazać, że problemy związane z możliwością bądź z zakazem zabudowy będą punktowe, a nie obszarowe i wtedy, być może, łatwiej będzie mówić o kompromisie (znalezieniu rozwiązań zadowalających wszystkie strony). Zaproponował skupienie się na tych obszarach, które mogą być konfliktowe, gdzie problemy mogą być w różny sposób rozwiązywane.

  

Dariusz Kulbacki (mieszkaniec wsi Bryzgiel, członek Rady Naukowej WPN) przypomniał, że zacytowane w prezentacji zapisy obowiązujących suikzp były wymuszone poprzednim planem ochrony WPN. Zaproponował by wyjaśnić niektóre kwestie na przykładzie wsi Bryzgiel. Większość zabudowy wsi znajduje się w odległości 80 – 100 m od brzegu jeziora Wigry. Przy zaproponowanych strefach 200 m od linii brzegowej, 150 m od siedlisk „naturowych” i 100 m od lasu wieś nie ma szans na rozwój. Poprosił o wyjaśnienie.

  

Maciej Kamiński (zastępca dyrektora WPN) poinformował, że zapisy dotyczące stref zaproponowane są dla terenów poza skupioną zabudową wsi. Na zaznaczonym na mapie obszarze skupionej zabudowy wsi wymienione ograniczenia nie obowiązują.

  

Tadeusz Chołko skierował pytanie do Jerzego Solona jako do członka Rady Naukowej WPN – jakie będzie stanowisko Rady w przypadku gdy gmina wykonując plan miejscowy dla wsi Leszczewo nie zawrze wszystkich wniosków i zaleceń z planu ochrony? Czy będzie głos „za” czy „przeciw” ustaleniu planu tej wsi?

  

Jerzy Solon poinformował, że zapisy planu ochrony nie mogą dotyczyć każdej działki. Uzgodnienia planu przez Radę Naukową WPN będą następowały w drodze negocjacji (przy ścieraniu się różnych stanowisk) i tak jak dotychczas będą formą kompromisu.

  

Michał Mackiewicz stwierdził, że plan ochrony jest istotny, ale prawo miejscowe nie może wykraczać poza zapisy ustawowe. Ustalenia planu ochrony będą miały znaczenie, bo będą wytycznymi do planu zagospodarowania, a wójt będzie musiał uzgodnić plan miejscowy z dyrektorem Parku. Dyrektor Parku nie uzgodni mpzp bo ma swój plan ochrony.

  

Piotr Banaszuk stwierdził, że nie do końca przedmówca ma rację sądząc, że nie ma bezpośredniego przełożenia pomiędzy zapisami ustawy a aktami wykonawczymi, ale jest to temat na odrębne seminarium.

  

Maria Piktel (mieszkanka wsi Leszczewo) zwróciła uwagę, że ona i inne zebrane osoby chciałyby się dowiedzieć które zagadnienia są ważne a które nie. Wszystkie przedstawione „punkty” nie były poparte żadną ustawą. Nie było żadnego zapisu, pozwalającego wszystko przyjąć z pełną wiarą. Druga sprawa to kultura we wszystkich przedsięwzięciach. Park nie widzi co się dzieje na jego obszarze. Kto w parku wigierskim „odpowiada za obraz w lesie”? M. Piktel wychowała się na tym terenie wraz ze swoją rodziną i wszyscy o las dbali. W tej chwili to co się dzieje w lesie to jest ”obraz nędzy i rozpaczy”. Pracownicy rąbią drzewo i zostawiają kurtki, butelki i worki z jakimiś szmatami. Przecież jest jakaś straż leśna, straż wodna. Dlaczego tego nikt nie pilnuje? W odpowiedzi na telefon do straży leśnej mieszkanka dostała odpowiedź, że oni nie muszą tego wszystkiego widzieć. Wobec tego za co biorą pieniądze jak wszędzie jest bałagan.

  

Piotr Banaszuk stwierdził, że cieszą go te głosy w dyskusji, bo ta aktywność wskazuje że zebranym leży na sercu dobro tego obszaru. A jeżeli tak jest, to wcześniej czy później wypracujemy takie stanowisko, które pogodzi mieszkańców.

  

Katarzyna Jabłońska (pracownia projektowa Gminy Suwałki) postawiła wniosek o precyzyjne określenie w planie ochrony wszystkich stref ochronnych. Opracowywany dokument dotyczy konkretnego terenu i w tym przypadku można posługiwać się konkretnymi obszarami, które można dość precyzyjnie określić (obwieść linią) i dokładnie wskazać co, z jakiego względu i gdzie nie może być realizowane (np. ze względu na występowanie określonych siedlisk). Ogólne stwierdzenie o wyznaczeniu strefy 200 m od linii brzegowej jest „bez sensu”.

 

Piotr Banaszuk stwierdził, że każdy fragment linii brzegowej ma troszkę inne uwarunkowania i można tu zastosować inną miarę. Zapisy, w których przyjmujemy określoną regułę postępowania nie zawsze muszą być słuszne. Część z Państwa (na terenie parku) żyje z turystyki i zdaje sobie sprawę, że należy zrobić wszystko, żeby ten teren był atrakcyjny. Określenie strefy ochronnej wód na 200 m jest zbyt sztywne – w niektórych przypadkach może to być 50 m, a w niektórych ponad 200 m przy uwzględnieniu np. spływów powierzchniowych, czy wód gruntowych, które mogą być zanieczyszczone. Jednak brak jakiegokolwiek ograniczenia, po np. 5 latach, może doprowadzić do tego, że zbiornik wodny straci swoje walory. Dobrze by było aby w planie ochrony, który jest planem operacyjnym dla dyrektora, takie miejsca zostały wskazane. Plan w dalszym etapie prac będzie wyłożony i będzie można dyskutować rozważając argumenty z jednej i z drugiej strony. Trzeba liczyć, że nie będzie takiej sytuacji, że obie strony „się zatną” i nie dojdzie do porozumienia.

  

Tomasz Jurgiel (radca prawny WPN) wyjaśnił procedurę wykonania planu ochrony i wpływu tego dokumentu na dokumenty planistyczne w gminie, a konkretnie czy zawarte w planie ochrony ustalenia będą wiązały projektantów planów miejscowych i studiów uwarunkowań i kierunków zagospodarowania gmin. Zauważył, że powinniśmy się skupić na dyskusji związanej z konkretnymi przykładami „dlaczego jest 200 m a nie może być 50 m”. Generalnie tego typu dyskusja może odbywać się na końcowym etapie sprawdzania poprawności wykonania planu. Poprawność wykonania planu może być sprawdzana przez sądy administracyjne, bo może się okazać, że końcowy etap uchwalania planu może się skończyć w sądzie administracyjnym. Uważa, że da się tego uniknąć. Niepokój projektantów z gminy wiąże się z zapisami wynikającymi z poprzedniej ustawy uop (z 1991 roku), które mówiły, że zapisy planu ochrony parku narodowego mają bezpośredni wpływ na powstające mpzp i studia uwarunkowań, a zapisy tego planu muszą być przeniesione do tych dokumentów. W chwili obecnej, w obowiązującej ustawie uop z 2004 roku takiego zapisu nie ma. Wnioski zawarte w planie ochrony WPN nie są wiążące dla Rady Gminy przy opracowywaniu mpzp i suikzp. Są to wnioski, które powinny być wzięte pod uwagę, rozważone przez osoby sporządzające mpzp, natomiast nie muszą automatycznie być brane pod uwagę. Niewątpliwie jeżeli takie zapisy (ograniczające) będą, a mpzp i suikzp muszą być uzgodnione przez dyrektora parku, to siłą rzeczy, pomimo, że nie są to zapisy dla gminy obowiązkowe to dyrektor przy uzgadnianiu będzie się nimi posiłkował.

W przypadku niezgodności (braku konsensusu) sądy administracyjne sprawdzą czy nie zostało naruszone prawo własności (o którym wspominali poprzedni przedmówcy), czy zapisy dotyczące ochrony przyrody są proporcjonalne do ograniczenia prawa własności. Na etapie tej dyskusji ta proporcjonalność powinna być tutaj rozważana, tak np. w przypadku wprowadzenia strefy ochronnej 200 m musi być konkretne uzasadnienie.

  

Dariusz Kulbacki zaproponował aby wrócić do przypadku wsi Bryzgiel.

  

Katarzyna Jabłońska stwierdziła, że jeżeli rozporządzenie o planie ochrony WPN zostanie wydanie, to Dyrektor parku dostanie je do stosowania i nie będzie wtedy dowolności w stosowaniu zapisów rozporządzenia. W związku z tym może w planie ochrony parku zastosować zapisy otwierające dyrektorowi możliwość odstąpienia od wyszczególnionych w rozporządzeniu zakazów, w uzasadnionych przypadkach uzgodnionych z Radą Parku, z wójtem (z samorządem). Ważne jest aby w samym dokumencie zawarty został taki zapis umożliwiający dyrektorowi odstępstwa od zakazów w uzasadnionych przypadkach.

  

Dariusz Kulbacki przypomniał, że były konflikty przy poprzednim planie ochrony. Obecnie, gdy nie ma planu ochrony, jest to najspokojniejszy okres w działalności WPN jaki pamięta. Teraz tworząc plan ochrony może dojść do kolejnych konfliktów. Poprosił o wyjaśnienie zapisów na przykładzie wsi Bryzgiel, bo to będzie przyczynek do dalszej dyskusji.

  

Maciej Suchocki ( Przewodniczący Rady Gminy Suwałki) poinformował, że Gmina Suwałki dba o środowisko – wykonana została sieć kanalizacyjna w miejscowościach położonych nad jeziorem Wigry. W przypadku procedury uzgadniania mpzp, pracownicy (projektanci) uzgadniają z dyrektorem parku jego treść, a następnie mpzp uchwalany jest na sesji Rady Gminy. Mieszkańcy mają wtedy pretensje do członków Rady Gminy o wprowadzenie pewnych zapisów. Rozstrzyganie w sądach jest najprostszą sprawą. Może w tej dyskusji określić konkretnie, w których miejscach czegoś nie można robić, z uzasadnieniem lokalizacji zakazu. W przypadku braku uzasadnienia radni mają duże problemy z wytłumaczeniem obywatelom konieczności stosowania zaleceń. Chodzi o konkretne uzasadnienie wprowadzenia poszczególnych zapisów. Ludzie też są elementem przyrody i warto o tym pamiętać.

  

Piotr Banaszuk wysoko ocenił wagę aspektu związanego z konsensusem, porozumieniem, do którego należy dążyć. Przypomniał, że żyjemy w pewnym układzie społecznym, który jest związany instytucjonalnie (instytucją formalną i nieformalną). Ogranicza nas prawo, nie na wszystko pozwala, ale niestety nie zawsze rekompensuje wprowadzane ograniczenia.

  

Dariusz Kulbacki wtrącił, że pan profesor Banaszuk nie do końca zna uwarunkowania jakie tutaj były (na terenie WPN). To samo prawo sąsiadowi o innej pozycji społecznej pozwalało na więcej niż innym (stąd są nieporozumienia).Trzeba dokładnie znać te uwarunkowania. Nie jesteśmy wandalami, którzy chcą wszystko zabudować i zniszczyć, ale chcemy żeby wszystko było jak najlepiej uzasadnione.

  

Piotr Banaszuk odparł, że zna podobne sytuacje z innych obszarów chronionych (jest przewodniczącym Rady Naukowej Narwiańskiego Parku Narodowego). Zawsze jest pewnego rodzaju niezadowolenie, bo w każdym z nas drzemie taka chęć przeciwstawienia się „bo kto mi na mojej ziemi zabroni”. Dyrektor WPN ma ponad 17% własności prywatnej. W Narwiańskim PN jest to ponad 70% (w dalszym ciągu zdarzają się takie opinie: „Kto mi nakaże chronić tego derkacza? Jak ja zechcę, to go zabiję”).

  

Dariusz Kulbacki stwierdził, że do tego żeby ochronić zwierzęta, najpierw trzeba chronić ludzi.

  

Piotr Banaszuk kontynuował, że rzeczywiście przyroda jest dla ludzi i nie ma innego sposobu na skuteczną ochronę przyrody, jak porozumienie i opracowanie jasnych zasad ochrony. Tutaj np. dla strefy 200 m jest potrzeba uzasadnienia powstania strefy (uzasadnienia mogą się nieco różnić w różnych fragmentach parku – bo na przykład są różne uwarunkowania hydrogeologiczne.

  

Jerzy Solon zaznaczył, że musimy sobie zdawać sprawę, że na przestrzeni najbliższych 5 lat zostaną uchwalone przepisy na poziomie ustawy i rozporządzenia dotyczące Konwencji Krajobrazowej. Będzie to skutkowało wprowadzeniem tzw. audytu krajobrazowego na poziomie województwa. Nie ma jeszcze żadnych kryteriów audytu, żadnej oceny, ani żadnych kryteriów wyróżniania tzw. krajobrazów charakterystycznych i specyficznych warunków ich ochrony oraz nie ma żadnej idei dotyczącej przepisów wykonawczych jakie będą obowiązywały. Nie wiadomo czy to będzie restrykcyjne, czy na zasadzie dobrej woli. Natomiast wiadomo, z przepisów konwencji, że Polskę będzie czekało w przyszłości dostosowanie wszelkich planów, w tym panów ochrony i planów miejscowych (przyszłych, czy istniejących), do zaleceń tej ustawy krajobrazowej. Krajobraz w tej chwili nie jest najważniejszy, najważniejsze są w tej chwili obszary "naturowe" dopiero potem jest ochrona przyrody w parku narodowym, a w przyszłości będą ważne te wszystkie rzeczy zawarte w operacie krajobrazowym, które także wchodzą w dziedzinę planowania przestrzennego. Samorządy będą musiały się zmierzyć z tym problemem dotyczącym ustaleń krajobrazowych (konsekwencja audytu krajobrazowego). Natomiast jasną rzeczą jest, że Wigry jako jezioro i Wigry jako otoczenie jeziora będzie jakimś chronionym, wartościowym, wybitnym krajobrazem. Pytanie jakie będą zalecenia i ograniczenia.

  

Piotr Banaszuk poinformował, że ta ustawa z audytem krajobrazowym wróciła do sejmu w lipcu i niedługo będzie na wokandzie, a władze województwa jako pierwsze będą musiały ją wcielić w życie.

  

Maciej Suchocki zapytał czy jeżeli będzie sprzeczność z już uchwalonymi miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego, kto będzie płacił za odmowę realizacji inwestycji. Na przykład wieś Stary Folwark ma plan zagospodarowania przestrzennego uchwalony przed wprowadzeniem regulacji związanych z Naturą 2000. Właściciel ma działkę budowlaną, chce zacząć budowę, a okazuje się, że nie może, bo na granicy działki budowlanej jest siedlisko "naturowe".

  

Piotr Banaszuk poinformował, że przedmiotem ochrony w obszarach Natura 2000 są siedliska (w WPN np. kilkanaście torfowisk) i im nie wolno zagrażać. Jeżeli ktoś znajduje się w granicach obszaru Natura 2000 i chce się zbudować, a nie zagraża to wyszczególnionym siedliskom "naturowym", to nie ma przeszkód dla inwestycji (po wszystkich koniecznych uzgodnieniach). To nie jest tak, że Natura 2000 to kolejna garść obostrzeń dla całego obszaru. W Ostoi Wigierskiej ważne są przedmioty ochrony (np. torfowiska). Jest duży problem, bo często osoby, które są odpowiedzialne za udzielanie pozwoleń, bojąc się samego pojęcia „natura”, piętrzą trudności, np. nakazują wykonywanie ocen oddziaływania na środowisko dla kogoś, kto na swoim siedlisku rozbudowuje oborę o 15 m2, nie przekraczając oczywiście przewidzianych ustawą przepisów. W granicach Ostoi Wigierskiej ważne są przedmioty ochrony.

  

Piotr Sikorski udzielił informacji dotyczącej wsi Bryzgiel w nawiązaniu do 200-metrowej strefy ochronnej. Poinformował, że w zależności od zagospodarowania działek przylegających do zbiorników wodnych są różne spływy powierzchniowe: z terenu leśnego około 30% wody spływa do jeziora, w terenie rolniczym 50%, w terenie zabudowanym około 70%. Trudno jest określić idealną granicę, ale wszystkie spływy powierzchniowe dostają się do jeziora i przyczyniają się do jego eutrofizacji (przy większym deszczu dopływa więcej substancji).

  

Dariusz Kulbacki powiedział, że we wsi Bryzgiel przed 15 laty dużym nakładem sił i środków została zbudowana kanalizacja, powstała oczyszczalnia ścieków ponieważ brak kanalizacji był argumentem do ograniczenia zabudowy. Cała wieś (w 90%) leży w pasie 100 m od brzegu jeziora. Jeżeli np. ktoś chciałby zbudować banię – saunę nad jeziorem, to chyba to nie oddziałuje w żaden sposób na jezioro – ograniczeniem będą chyba tylko uwarunkowania krajobrazowe.

  

Piotr Sikorski dodał, że z dachu obiektu budowlanego cała woda spływa na konkretną powierzchnię i dostaje się do zbiornika. W ciągu lat tych opadów jest wiele. Biorąc pod uwagę spływy powierzchniowe ustalona została 200 m strefa ochronna.

  

Dariusz Kulbacki poprosił o wyjaśnienie oznaczeń na mapie wsi Bryzgiel.

  

Piotr Sikorski pokazał siedliska łąki świeżej. W Europie (np. w Szwajcarii) są wyznaczone takie obszary, na których nie wolno nic robić, a na terenach zamieszkałych są wprowadzane rozwiązania pośrednie. W przypadku siedlisk chronionych należy podjąć działania (aby uzyskać nie skumulowany efekt) dla ich ochrony, stanowiące konsensus pomiędzy ich ochroną i bliskością zabudowy.

  

Jerzy Solon stwierdził, że należy rzeczywiście głęboko zastanowić się nad propozycją Pani Katarzyny Jabłońskiej. Zespół wykonawców i dyrekcja parku będzie musiała przemyśleć kwestie indywidualnego podejścia co do szerokości pasa dotyczącego wyłączenia z zabudowy w różnych miejscach. Z drugiej strony, istniejące zanieczyszczenia opadowe związane z zabudową są faktem i należy się zastanowić (przy formułowaniu zapisów planu) nad stworzeniem strefy buforowej (w niektórych, konkretnych miejscach) wokół jezior. W przypadku np. najniższych części działek przylegających do jeziora (nie zainwestowanych technicznie) powinna być zachowana pokrywa roślinna zatrzymująca spływy powierzchniowe.

  

Dariusz Kulbacki przypomniał, że jak była budowana oczyszczalnia w Bryzglu tłumaczono mieszkańcom, że jej realizacja spowoduje zmniejszenie spływu wód zanieczyszczonych do jeziora.

  

Jerzy Solon stwierdził, że stworzenie strefy buforowej jest rzeczą do dyskusji.

  

Michał Mackiewicz skonstatował, że następuje zawężenie problemu (pokazanie miejsc szczegółowych). Czy nie można tego zrobić w porozumieniu z właścicielami nieruchomości? Zasady postępowania na obszarach problemowych należy uzgodnić z właścicielami.

  

Piotr Banaszuk stwierdził, że wsi, których dotyczą te problemy nie jest tak wiele i zasady będzie można sformułować. Nie zawsze po rozmowie z właścicielami da się odstąpić od form ochrony. W kwestii kanalizacji poinformował, że w województwie jest konsekwentnie realizowany plan gospodarowania ściekami i każda większa miejscowość ma oczyszczalnię. Nie poprawiło to jakości wód. W tej chwili to rolnictwo i tereny rezydencjonalnej zabudowy są największym zagrożeniem dla jakości wód, ponieważ gospodarowanie rolne (zwłaszcza płużne) powoduje, że każdy hektar użytków rolnych opuszcza duża ilość zanieczyszczeń. Nawet ogródki przydomowe z piękną trawą (która może się wydawać kompletnie niegroźna), przy stosowaniu nawożenia dla lepszego wzrostu, może stanowić zagrożenie, bo większość tych nawozów spływa do wód. Dobrą praktyką byłoby pogodzenie dwóch elementów ochrony i zagospodarowania (może strefa buforowa – pozostawienie pasa szerokości czasami tylko kilkunastu metrów).

  

Dariusz Kulbacki odparł, że stosowanie nawozów jest nieekonomiczne i nikt ich nie stosuje. W większości są to użytki zielone utrzymywane w kulturze w celu otrzymania dopłat unijnych. Gdyby nie dopłaty, to za 15 lat byłby tam las, albo krzewy. Żadne nakazy nic nie pomogą. Wykonawcy planu, zgodnie z sugestią pp Jabłońskiej i Mackiewicza, powinni dojść do porozumienia z ludźmi. Nie ma żadnych problemów w przypadku wykupu gruntów przez WPN. Jeżeli powstanie taki mechanizm z kupowaniem gruntów, to nie będzie żadnych problemów. Podobnie by było, gdyby zastosować takie mechanizmy, które mówiłyby, że w przypadku ograniczania działalności, z uwagi na jakieś określone czynniki, proponuje się rekompensatę. Ale jakie ograniczenia dotyczą wsi Bryzgiel?

  

Jacek Łoziński poinformował, że w przypadku wsi Bryzgiel mamy do czynienia ze skupioną zabudową i tu nie wprowadza się ograniczeń co do wprowadzania nowej zabudowy. Jest skupiona zabudowa, jest oczyszczalnia ścieków i w takim miejscu inwestujemy. Zapisy planu ochrony wskazują dyrektorowi parku (przy uzgadnianiu planów miejscowych), na co należy zwrócić uwagę. Strefa 200 m wyznaczona czy to ze względów hydrologicznych, czy spływu powierzchniowego jest buforem, na który należy zwrócić uwagę przy uzgadnianiu miejscowego planu. Będziemy konsultować z Wójtem (gminą) czy zastosowanie takiego bufora jest zasadne. W miejscach skupionej zabudowy wsi np. wsi Bryzgiel dogęszczenie zabudowy jest możliwe, natomiast w innych przypadkach (może to będzie 200 m, może 150 m) może zabudowa nie będzie możliwa.

  

Andrzej Wejgle zwrócił uwagę na wyznaczone strefy ochrony krajobrazu określone w projekcie planu ochrony. Strefa ochrony krajobrazowej podstawowej (ponad 9% powierzchni), w obrębie której można poszukiwać miejsc dopuszczalnego zainwestowania. Celem autorów planu nie jest zabronienie rozwoju miejscowości, ani ograniczanie prawa własności, ale nie należy tworzyć wyobrażenia, że każdy ma prawo zrobić ze swoim gruntem to co mu się żywnie podoba. Nawet jeżeli zapomnimy o planie ochrony, to tak długo jak dany teren nie jest przeznaczony pod zabudowę w mpzp i suizp nie można zmienić jego przeznaczenia. Jeżeli ktoś ma prawo własności do gruntu rolnego, to nie znaczy że automatycznie może zmienić ten grunt w teren budowlany. W przypadku wsi Bryzgiel problem 200 m nie istnieje, bo jest tu zwarta zabudowa i poza zabudową istniejącą plan ochrony rozszerza pas przeznaczony do dalszej zabudowy. Biorąc pod uwagę 17 miejscowości z terenu parku, to tak naprawdę problem gdzie są ograniczenia szczegółowe dotyczy kilku miejscowości (Bryzgiel, Krusznik, Rosochaty Róg, Maćkowa Ruda). Wskazuje to, że być może jest tylko kilka miejscowości, w których będzie potrzeba spotkania z mieszkańcami. Niezależnie od prawa własności, pewna koncepcja zagospodarowania tego terenu musi być ustalona. Spotykamy się po to, aby znaleźć miejsca zainwestowania, które dla wszystkich stron będą do zaakceptowania. Jeżeli jednak przyjmiemy pewną koncepcję (np. dana miejscowość już się dalej nie rozwija) to bądźmy konsekwentni. Tworzymy politykę na 20 lat.

  

Dariusz Kulbacki stwierdził iż „podziwia strategię” tego spotkania. Chodzi generalnie o to, byśmy (mieszkańcy) wyszli ze spotkania przekonani, że jest dobrze. Weźmy np. Ośrodek w Gawrych Rudzie. Przy tworzeniu parku został wyłączony z granic WPN, chociaż jest mocno zainwestowany, jest mnóstwo domów, drogi schodzące do jeziora, las. A nam „chłopom z Bryzgla” tłumaczy się, że woda spływa z dachów. Wielu z nas jest właścicielami wysp i nikt nie złożył wniosku o budowę domu na wyspie. Chcemy troszeczkę przyrodę chronić, ale trzeba zrozumieć, że my z tego żyjemy, to nasze źródło utrzymania. Nikt nas gdzie indziej nie zatrudni. Sami pracownicy parku nie wykoszą i nie odkrzaczą obszarów o których była mowa. Nie zrobi się tego bez właścicieli gruntów. Chodzi nam o to, żebyśmy znali swoją przyszłość. Rozumiemy, że czegoś nie wolno, my nie chcemy zabetonować czy zrobić asfaltu do jeziora. Chcemy wypasać zwierzęta, przyjmować turystów, albo po prostu mieszkać. Skoro ojciec z matką mają działkę, to czemu nie mogą postawić domu swoim dzieciom. Nikt nie chce nad samym brzegiem, chociaż Bryzgiel kulturowo położony jest bardzo blisko jeziora. Nie ma żadnych wniosków dotyczących rekompensaty.

  

Piotr Banaszuk poinformował o możliwości rekompensaty w Polsce. Mieszkańcy obszarów chronionych po spełnieniu określonych warunków mogą korzystać z programów rolno-środowiskowych. Ostatnie projekty rządu przewidują mocne zawężenie programu dopłat – wprowadzenie degresji. Dotąd dopłaty uzależnione były od obszaru: za pierwsze 100 ha dopłata wynosiła 100% za kolejne 100 ha mniej, obecnie 100% dopłat będzie dotyczyć 10 ha. Tu są drobne gospodarstwa więc nie ma takiego problemu z brakiem możliwości otrzymania pełnej rekompensaty. Na innych obszarach, gdzie gospodarstwa są duże, taki projekt rządowy zniszczy wizję prawidłowego użytkowania. Będzie trudniej pogodzić potrzeby ochrony przyrody z potrzebami mieszkańców, będzie to ogromną barierą.

  

Jan Nowel (mieszkaniec wsi Rosochaty Róg) zaproponował, aby przedstawiciele wykonawców planu przyjechali do wsi gdzie planowane są zmiany i w kilka osób dopracowali porozumienie.

  

Michał Mackiewicz stwierdził, że dobrym rozwiązaniem jest to, że plan nie będzie wiążący dla miejscowych planów zagospodarowania. Ma nadzieję, że samorządy gminne bardziej skoncentrują się na interesie mieszkańców, których ustawowo reprezentują, niż na interesie parku narodowego i przynajmniej pójdzie to w kierunku takim, aby pogodzić i proporcjonalnie rozłożyć obciążenia.

  

Piotr Banaszuk zapytał, czy można już przejść do przedstawienia (pokazania – omówienia) następnej wsi – Krusznik.

  

Jan Nowel przypomniał, że oczekuje na odpowiedź dyrektora WPN w sprawie spotkań z mieszkańcami.

  

Jacek Łoziński odpowiedział, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby takie spotkania się odbyły. Będzie rozmawiał z twórcami planu, aby taki materiał do rozmów został przygotowany.

  

Maria Piktel stwierdziła, że właściciele nie wiedzą, że mają np. storczyki na własnej łące. Jeżeli będą organizowane takie zebrania to proponuje, żeby zamieścić tam informacje, o których na wstępie powiedziano, że można być karanym za niszczenie chronionych roślin czy zwierząt. Dobrze by było „bo chodzą nam po polach różni ludzie, coś zapisują, badają, a nas nie informują, że my mamy np. storczyki na łące”. Takie informacje można by było przygotować, żebyśmy byli poinformowani.

  

Maciej Kamiński odpowiedział że WPN stara się publikować wszystkie materiały, które stopniowo spływają od twórców poszczególnych operatów. Na naszej stronie internetowej jest zakładka „Plan ochrony”, są tam materiały do pobrania, są sprawozdania z dotychczas odbytych warsztatów, również prezentacje, które są przedstawiane podczas spotkań, a także pewne opracowania bardziej szczegółowe. Prezentacje zawierają mapy rozmieszczenia siedlisk, gatunków roślin i zwierząt. Te materiały będą coraz liczniejsze, coraz bogatsze, skończą się opublikowaniem pełnych wersji operatów szczegółowych, w tym także operatu zagospodarowania przestrzennego. Postulowane zapisy, w tym propozycje zakazów niezbędnych dla zachowania przedmiotów ochrony, także są podane na stronie internetowej. Jest tam również mapa obszarów skupionej zabudowy, z których wyłącza się strefowanie, w tym dla Bryzgla i Krusznika. W Bryzglu jest określony teren skupionej zabudowy wsi dwurzędowej, gdzie możliwe jest uzupełnianie zabudowy wzdłuż ulicy. W przypadku Krusznika, jak to ustalano w wyniku wielu rozmów, dopuszcza się zabudowę rozproszoną na polach krusznickich, z zachowaniem ogólnych wymogów ochrony krajobrazu. Staramy się ochronić najcenniejsze, najpiękniejsze krajobrazy parku, które są na północ od drogi między Bryzglem a Czerwonym Krzyżem (co zostało przyjęte w poprzednich planach zagospodarowania przestrzennego). Pojedyncze zabudowania, które tam istnieją pozostają (z możliwością remontów, rozbudowy, modernizacji), ale nie chcemy wprowadzania tam nowej zabudowy. W przypadku Krusznika obowiązują ogólne zasady ochrony krajobrazu i zachowania kolonijnej zabudowy wsi Krusznik, natomiast w przypadku Bryzgla chcemy zachować układ skupionej zabudowy wsi i nie rozwlekania tej zabudowy poza wyznaczony obszar. Granice tego obszaru są podane na mapie, która również jest dostępna na naszej stronie internetowej.

  

Michał Mackiewicz zabrał głos w sprawie pisma Wigierskiego Stowarzyszenia Mieszkańców Wsi – o tym, że nie ma tego pisma na stronie internetowej wśród wniosków do planu.

  

Maciej Kamiński odpowiedział, że pismo stowarzyszenia zostało umieszczone na stronie internetowej (9 sekcja dotycząca wniosków zgłoszonych do planu). Mieści się tam pełny list mieszkańców wsi z odpowiedzią Ministra Środowiska z dnia 16 września 2013 r. (opublikowaną dzisiejszego dnia rano). Odpowiedź ministerstwa jest mniej więcej zgodna z tym, co Państwu dzisiaj przedstawiamy. To znaczy, że autorzy planu ochrony przedstawiają swoją wizję potrzebnych działań dla zachowania przyrody parku, dla zachowania przedmiotów ochrony obszaru Natura 2000 i są to postulowane zmiany i ustalenia do aktualnie obowiązujących i przyszłych planów zagospodarowania czy studiów. Nie są one zaleceniami obligatoryjnymi do wprowadzenia do miejscowych planów i studiów, stanowią wytyczne również dla dyrektora WPN przy opiniowaniu wniosków inwestycyjnych. W przypadku gdy dyrektor, biorąc pod uwagę uwarunkowania przyrodnicze i uwarunkowania społeczne, odmówi uzgodnienia jakiejś inwestycji, to ta odmowa musi być dobrze uzasadniona, z przedstawieniem argumentów dlaczego akurat w tym przypadku dana inwestycja nie może być zrealizowana i dlaczego jest potencjalnie groźna dla przyrody parku i jego krajobrazu.

  

Dariusz Kulbacki zapytał czy to znaczy, że każdy mieszkaniec Bryzgla, który ma swoją działkę na obszarze od lasu do końca Bryzgla może bez problemu się wybudować.

  

Maciej Kamiński odpowiedział, że mamy tutaj siedliska "naturowe", które trzeba wziąć pod uwagę przy określeniu granicy strefy skupionej zabudowy. Koncepcja zawarta we wstępnej wersji operatu zagospodarowania przestrzennego, zgodnie z myślą autorów jest następująca: przy istniejącej skupionej zabudowie z jednej strony drogi, z pojedynczymi obiektami po drugiej stronie, istnieje możliwość dogęszczania zabudowy. W sąsiednim Kruszniku mamy dużą polanę, gdzie chcemy zachować charakter rozproszonej zabudowy i uniknąć tworzenia nowych siedlisk w odległościach mniejszych niż 150 m od siebie, z zakazem dogęszczania zabudowy. Są to propozycje. Jeżeli zastanowimy się, jak ta wieś będzie wyglądać za lat 50, czy zrobi się z tego np. druga Gawrych Ruda, gdzie (szkoda, że to nie było powiedziane) zostały wybudowane domy, zabudowa została dogęszczona. Wielu ludzi ucieka z Gawrych Rudy, ludzie starają się sprzedawać te domy. W tej chwili w stosunku do ceny sprzed 4-5 lat ceny nieruchomości zabudowanych spadły o około 50%. Są ludzie, którzy nie mogą sprzedać nieruchomości w obszarze gęsto zabudowanym. Także myśląc o potrzebach mieszkańców i turystów, którzy chcą przyjeżdżać do Bryzgla – jeżeli Bryzgiel zachowa dotychczasowy charakter, to ludzie będą chętnie przyjeżdżać, natomiast jeżeli zrobi się z tego miasteczko, jak Gawrych Ruda, to nie przyjadą, bo przestanie to być miejsce atrakcyjne. Stąd trzeba myśleć o potrzebie zachowania walorów przyrody i krajobrazu, a także o potrzebie poprawy warunków życia aktualnych i przyszłych mieszkańców. Postawmy jakieś granice, żeby wieś nie straciła swego charakteru.

  

Dariusz Kulbacki stwierdził, że dzisiaj mówimy o wprowadzaniu zabudowy po jednej i drugiej stronie ulicy.

 

Maciej Kamiński odpowiedział, że tak, ale bez wprowadzania zabudowy wielorzędowej. Zaproponował zapoznanie się z całym tekstem operatu na stronie internetowej, z zaleceniami ogólnymi dotyczącymi kształtowania krajobrazu parku i postulatami dotyczącymi poszczególnych miejscowości.

 

Dariusz Kulbacki odparł, że pan dyrektor doskonale wie, że co innego jest jak się rozmawia tutaj, co innego jak to jest zapisane i co innego jak coś się realizuje w praktyce. Zauważył, że wszystko generalnie się zmienia, spojrzenie na sprawy się zmienia i nie można być pewnym, że co zaplanowano dzisiaj nie ulegnie zmianie, bo może za chwilę będzie trzeba sprowadzać osadników po to, żeby mieszkali, karczowali krzaki, żeby wypasali krowy na wyspie. Obecnie nikt nie jest zainteresowany odkrzaczaniem wysp.

  

Maciej Kamiński stwierdził, że zachowanie przyrody wymaga utrzymania w kulturze rolnej obszarów, które do naszych czasów przetrwały, a powstały na terenach przekształconych przez człowieka.

  

Machał Mackiewicz zapytał, czy możemy przyjąć takie ustalenie, że będzie kontynuacja dyskusji na spotkaniach w poszczególnych wsiach.

  

Dariusz Kulbacki wyraził nadzieję, że będą możliwe jakieś modyfikacje opracowania.

  

Maciej Kamiński zaproponował takie rozwiązanie. W tej chwili na pewno autorzy operatu zagospodarowania przestrzennego po wysłuchaniu państwa pochylą się jeszcze raz nad tym dokumentem i doprecyzują pewne zapisy, a zwłaszcza przedstawią bardziej dokładne mapy dla poszczególnych rejonów parku, które dotrą poprzez Internet do wszystkich zainteresowanych. Jeżeli się pojawią jakieś pola konfliktu wymagające wyjaśnienia, pan dyrektor będzie mógł zaprosić przedstawicieli poszczególnych wsi dla przedstawienia wyjaśnień. Zebranie „wioskowe” może nie jest najlepszym rozwiązaniem, bo przyjdą na nie osoby, które mogą nie być przygotowane do dyskusji. Może lepszym rozwiązaniem byłoby spotkanie z lokalnymi liderami. Poczekajmy jeszcze na dopracowanie następnej wersji operatu zagospodarowania przestrzennego. Zwrócił uwagę, że formą wymiany informacji, stawiania wniosków, opinii, postulatów jest również strona internetowa. Zachęcał do korzystania z tej formy porozumienia poza tymi spotkaniami i zgłaszania w formie pisemnej na bieżąco wszelkich wniosków czy pytań do planu ochrony, nie tylko w sprawie operatu zagospodarowania przestrzennego, ale także innych operatów.

  

Jan Nowel powiedział, że we wsi Rosochaty Róg od jeziora do drogi nie ma żadnej zabu- dowy. Zapytał: „co zrobimy z tymi mieszkańcami, którzy tam żyją bo jest ich tam wielu?”

  

Maciej Kamiński wyjaśnił, że w planie ochrony nie przewidujemy wyburzania istniejącej zabudowy, ani alokacji mieszkańców. Zachowuje się wszystkie obiekty istniejące z możliwością ich remontów i modernizacji. Natomiast nie chcemy tam lokalizować nowej zabudowy. Nowa zabudowa może być realizowana wzdłuż drogi na tym odcinku gdzie ma charakter ulicówki, natomiast na pozostałym obszarze pomiędzy Rosochatym Rogiem i Mikołajewem dopuszcza się zabudowę na zasadach ogólnych, to znaczy, że chcemy zachować istniejący charakter zabudowy rozproszonej. Można sobie wyobrazić, że powstanie tam kilka siedlisk, ale przy zachowaniu charakteru rozproszonego, ten krajobraz na tym bardzo nie straci. Autorzy operatu zagospodarowania przestrzennego dostrzegają możliwość lokalizacji zabudowy w obrębie Rosochatego Rogu (dogęszczanie zabudowy wzdłuż ulicowego odcinka wsi i wprowadzenie zabudowy rozproszonej, kolonijnej na pozostałym obszarze). W obszarze pomiędzy drogą a brzegiem jeziora Wigry nie chcemy wchodzić na grunty organiczne, które są cenne (stanowią filtr). Jeżeli popatrzymy na to co jest najlepszą ochroną Wigier, to jest to trwała pokrywa roślinna na brzegach. Każde przerwanie tej strefy czy pasa szuwaru, czy zamiana użytków zielonych na grunty orne w zlewni bezpośredniej jeziora spowoduje uruchomienie spływu. Mówi się, że z lasu spływa 1 jednostka (w czasie na hektar), z łąk 10, a z pola uprawnego 100. Czyli różnica spływów powierzchniowych, transportu biogenów ze zlewni do jeziora stukrotnie się zwiększa jeżeli zamienimy trwałą pokrywę roślinną na użytki orne. Wiemy, że zmienia się system uprawy, pojawiają się dopłaty, to co było łąką staje się polem ornym i odwrotnie. Gdyby nam się udało utrzymać tę kilku - kilkunasto metrową strefę gdzie byśmy nie orali, bardzo byśmy dobrze zrobili Wigrom.

  

Lucyna Anuszkiewicz (sołtys wsi Krusznik) zapytała czy dużo takich wyłączonych terenów będzie w Kruszniku i co z zabudową? Mamy dzieci i własne pole. Możemy dzieciom udostępnić działki, bo oczywiście nie wyślemy ich do miasta skoro mamy własne pole. Kiedyś szwagier chciał się wybudować, nie dostał pozwolenia (kazano mu się budować 500 m od jeziora), a domek, który postawił musiał zabrać, a tu gdzie miał dostęp do kanalizacji, do światła wtedy by chyba nie zanieczyszczał.

  

Maciej Kamiński przypomniał, że w ostatnim planie zagospodarowania przestrzennego gminy Nowinka obowiązywała 500-metrowa strefa ochronna wód z zakazem zabudowy. Stąd w Kruszniku pojawiły się domy na środku polany, bo to była najbliższa możliwa lokalizacja zabudowy. W tej chwili autorzy operatu zagospodarowania przestrzennego liberalizują ten zapis, nie utrzymują sztywno strefy 500 m od brzegu jezior wigierskich (biorąc pod uwagę jeziora Mulaczysko i Krusznik). Przy zastosowaniu poprzedniego ograniczenia możliwa zabudowa znajdowała się w połowie pola pomiędzy drogą a lasem. W tej chwili obecne zapisy dają możliwość wprowadzania zabudowy na ogólnych zasadach.

  

Mieszkanka Krusznika poinformowała, że w Kruszniku mieszka od kilku lat a jej rodzina mieszka tu od dziada pradziada – ziemia została podzielona między nami. Jej siostra chciała postawić maleńki domek bez fundamentów, altankę wręcz i zachowała odległość 200 m od jeziora. Nie dostała na nią pozwolenia i musiała wszystko rozebrać. „To jak to jest? Z tego co ja widzę to dla ludzi przyjezdnych daje się zezwolenia na budowy, pozwala się budować nie patrząc na odległość od jeziora, a my jesteśmy tu od dziada pradziada i ta ziemia stanowi dla nas dużą wartość i dlaczego są takie zasady?”

  

Piotr Banaszuk skomentował, że „spodobała mu się” taka kolejność – najpierw chciała zbudować, a potem musiała rozebrać.

  

Maciej Kamiński odpowiedział, że nie zna szczegółów dotyczących wspomnianej inwestycji, natomiast generalnie nie ograniczamy (mieszkańcom - rolnikom, jeżeli chodzi o budowę domów mieszkalnych) prawa do zabudowy na tych zasadach, o których dyskutowaliśmy. Natomiast chcielibyśmy, żeby stopniowo znikały z krajobrazu parku barakowozy, budy, różnego rodzaju drobna ale nieestetyczna zabudowa. Również marzyłoby się nam, aby i w otoczeniu klasztoru i we wsiach, dopracować się jakiegoś standardowego sposobu reklamowania lokalnych usług, gospodarstw agroturystycznych, obiektów wartych zwiedzenia. Jak porównamy naszą nadwigierską wieś z dowolną wsią krajów o dojrzałej demokracji, to różnice są uderzające i to nawet nie chodzi o standard budynków, ale o to jak pięknie komponują się domy nowobudowane i stare w zabudowie miejscowości. Chcielibyśmy dożyć takich czasów. „Kilkanaście lat temu byłem w parku narodowym Broads w Anglii, akurat pracowaliśmy nad naszym poprzednim planem ochrony, gdzie dokumentacja tego planu zawierała mnóstwo tomów. Gospodarze parku narodowego zapytani czy mają plan ochrony potwierdzili, że taki plan posiadają i pokazali cienką broszurkę. Zapytani o to, co mówi się w tej broszurce o zabudowie, o tym gdzie wolno a gdzie nie wolno, mówią, że mają tutaj taki akapit z zapisem, że forma zabudowy musi być uzgodniona z sąsiadami i że powinna zachowywać formę istniejących budynków. Jeżdżąc po tym parku nie można było odróżnić domu zbudowanego 100 lat wcześniej od współczesnego (zmieniają się materiały ale zachowana jest kolorystyka, zachowane proporcje) i nikomu nie przychodzi do głowy, żeby postawić coś co jest odmienne od stylu regionalnego i postawić coś co nie będzie się podobać sąsiadom”. Tego się można dopracować. W tej chwili architektura jest bardzo trwałym elementem krajobrazu. Są na terenie parku „potworki architektoniczne”, które w tym krajobrazie będą tkwiły dziesięciolecia (siedziba parku również – na szczęście nie jesteśmy autorami tej bryły tylko gminna spółdzielnia Samopomoc Chłopska – a budynek powstawał przed utworzeniem parku; to nie jest budynek naszych marzeń). W każdym razie jeżeli myślimy, jak nasza wieś (dowolna) będzie wyglądała w perspektywie dziesięcioleci, to pomyślmy o skali zabudowy, o tym które tereny zabudujemy, żebyśmy takiej Gawrych Rudy nie mieli w Bryzglu, bo Stary Folwark już zaczyna przypominać Gawrych Rudę. Stało to się w okresie kilkudziesięciu lat."

  

Michał Mackiewicz przypomniał spotkanie z francuskimi ochroniarzami, w trakcie którego przedstawiono procedurę tworzenia parków. Na początku, przez 8-10 lat, dopracowywany jest pakt społeczny uzgadniany z mieszkańcami, w którym określa się jaka będzie rola parku, jakie korzyści i jakie obostrzenia. Dopiero po osiągnięciu konsensusu społecznego tworzony jest park. U nas odbyło się to inaczej – najpierw wyznaczono na mapie granice parku, a później wprowadzono zakazy i ograniczenia.

  

Piotr Banaszuk stwierdził, ze to bardzo ważna uwaga.

  

Jerzy Solon skomentował: „w chwili obecnej nawet dyrektor parku w zasadzie nie zna przedstawianego projektu planu. Jest to materiał świeży, konsumujący wszystkie poprzednie operaty, skupiający się na sformułowaniu zasad, potrzebnych do zachowania tych obiektów chronionych, dla których zastał park utworzony. Jasnym jest, że jest to pierwsza przymiarka. Myślę (i wykonawcy tego projektu są głęboko przekonani), że trzeba go dopracować w pewnych szczegółach. Myślę, że wiele rzeczy zostało tu pośrednio uzgodnionych. Potem pokazane będą mapy, szczegółowe wyrysy, szczegółowe teksty i będzie można to dokładnie jeszcze "przewentylować". Zwracam uwagę, że aż się prosi, żeby zaczęły powstawać plany miejscowe, bo bardzo wiele dyskusji o rzeczach, o których tu była mowa – np. szczegółowe określenie, na której działce się można budować – to jest zadanie planu miejscowego, przy zastosowanie reguł, które tutaj są obowiązujące. Plan ochrony parku nie może, nie ma prawa decydować - odpowiadać na każde konkretne pytanie dzisiaj, bo za 2-3 lata zarówno plan ochrony parku jak i mieszkańcy mogą mieć następne pomysły dotyczące podziału działek. Tu muszą być ustalone dobre reguły, co do których się wszyscy zgadzamy, a nie rozwiązania konkretne”. J. Solon zgodził się z wieloma omawianymi tu rzeczami ale nasze prawo nie jest najlepiej skonstruowanym prawem. „My jako twórcy planu ochrony musimy trzymać się przepisów tego prawa. Wy wiecie jak to działa i to że np. nie ma rekompensat, nie ma uzgodnień. Sam znam kraje, w których gdy się wprowadza ograniczenia np. nawożenia, to jednocześnie wprowadza się może nie rekompensatę ale np. zwolnienie z podatku”.

  

Dariusz Kulbacki zaproponował aby takie zapisy znalazły się w planie.

  

Jerzy Solon odpowiedział, że nie ma przepisów, które pozwalałyby na wprowadzenie takich zapisów.

  

Dariusz Kulbacki zaproponował zatem wprowadzenie zapisów mówiących, że wskazane są rekompensaty za wprowadzenie ograniczeń.

  

Piotr Banaszuk poinformował, że istnieją programy rolnośrodowiskowe, a ograniczenia w nich zawarte będą dotyczyły gospodarstw powyżej 20 ha. W obszarze parku nie często się to zdarza. Tydzień temu została uchwalona Strategia Rozwoju Województwa Podlaskiego i rozpoczyna się intensywna praca nad przygotowaniem regionalnych programów operacyjnych, czyli nad opracowaniem konkretnych narzędzi, którymi z jednej strony będzie można sterować rozwojem województwa, a z drugiej strony pomagać tym, którzy mają kłopoty. Z rozmów z Urzędem Marszałkowskim jednoznacznie wynika, że planuje się, żeby mając pewne środki, zapewnić pomoc dla tych okolic, które z racji położenia w obszarach Natura 2000 i obszarach chronionych mają kłopoty. Jednym pomysłów jest to żeby (ze środków, które będą od 2014 roku) pomagać w budowie małych instalacji służących pozyskiwaniu energii ze źródeł odnawialnych, w lokalizacji instalacji indywidualnych dla wsi, o które wnioskuje się zespołowo. Np. indywidualne instalacje fotowoltaiczne (z dofinansowaniem 50%). Nie mówimy tu o firmie, która będzie prowadziła komercyjną produkcję prądu.

  

Dariusz Kulbacki stwierdził, że to będzie możliwe w przypadku gdy dyrektor parku uzna, że nie psuje to krajobrazu, bo jak uzna, że psuje to nikt tych pieniędzy nie da.

  

Maciej Kamiński wyjaśnił, że jeżeli chodzi o indywidualne panelowe baterie fotowoltaiczne, czy kolektory do podgrzewania wody, to autorzy operatu dopuszczają możliwość ich lokalizacji. „Jeżeli chodzi o wiatraki sami państwo powiedzcie, czy chcecie wybudować pod swoim domem wiatrak? Generalnie, dla zachowania krajobrazu i również dla ochrony przedmiotów ochrony (ptaków, nietoperzy) nie chcemy wiatraków w parku (dużych turbin wiatrowych). Natomiast zmieniają się technologie, zmieniają się metody wytwarzania energii i dlatego chcielibyśmy, aby w operacie zagospodarowania przestrzennego dopuścić możliwość lokalizowania małych turbin (na potrzeby gospodarstwa indywidualnego, bez wysokiego masztu). Liczymy bardzo na rozsądek tych, którzy będą chcieli instalować jakieś turbiny wiatrowe, ale generalnie nie zalecamy budowania elektrowni wiatrowych. Natomiast fotowoltaika i kolektory podgrzewające wodę (na potrzeby indywidualne ) jak najbardziej. To nie zeszpeci krajobrazu i nie będzie groźne dla przyrody, a tym się przede wszystkim kierujemy”.

  

Piotr Banaszuk stwierdził, że tematem o odnawialnych źródłach energii wywołał kolejną dyskusję. Podsumowując spotkanie uznał, że była to wartka dyskusja i dobrze że tak się stało i że będziemy mieli szansę intensywnie przystąpić do oceniania konkretnych zaleceń planu ochrony. „Jesteście państwo jednym z pierwszych parków narodowych, który przechodzi tę całą procedurę, w której mieszkańcy będą mieli możliwość oceny tego co się tu szykuje. Jest to pewna nowość w stosunku do planów, które powstawały kilka czy już kilkanaście lat temu. Dawne procedury takiej szansy na dyskusje nie dawały. Proponuję zatem, aby wykorzystać te możliwości żeby stworzyć dokument, który będzie akceptowany przez wszystkie strony. Z jednej strony przez mieszkańców, a z drugiej przez służby ochrony przyrody”.

  

Jacek Łoziński podziękował uczestnikom spotkania. Wyraził nadzieję, że zebrani zapoznali się ze schematem – konstrukcją działań, które są planowane. Poinformował, że po dyskusji, wykonawcy planu będą mieli podstawy do weryfikowania swoich opinii. Materiały dotyczące planu ochrony są stale dostępne. Zachęcał do przyglądania się tym materiałom, do składania wniosków. Wyraził nadzieję, że uczestnicy spotkania wyjdą z przeświadczeniem że „nie taki diabeł straszny”. Uwzględniając przebieg spotkania odniósł wrażenie, że uczestnicy są w stanie zaakceptować wymagania, które zostały przedstawione. Stwierdził, że w naszym wspólnym interesie jest dojście do kompromisu. Podziękował uczestnikom, prowadzącemu, wykonawcom i pracownikom parku.

  

       

Protokół sporządziła: Janina Kamińska

Data: 2013-11-28

  

  

Protokół podpisał:

  

Jacek Łoziński

Dyrektor Wigierskiego

Parku Narodowego