Proszę chwilę zaczekać, ładuję stronę ...

  

Nr 4/2012

   

Z życia WPN-u

Obce gatunki
- nawłocie

Wymiana wody
w jeziorze Wigry

Zabłąkani w toni
jeziora

Osada neolityczna
w Wysokim Moście

Fotoreportaż

Słupie - poznaj pieszo
i na nartach

Grzegorz Pietrewicz

Wiadomości lokalne

Rozmaitości

Redakcja

Początek numeru

  Strona główna

Anna Krzysztofiak Rozmaitości
   

NIEZWYKŁY ŚWIAT MOTYLI

cz. 4. - Motyle a reszta świata

   

   


Dzięki długiej ssawce malinowiec

łatwo dostaje się do nektaru

  

  

Para motyli z gatunku modraszek ikar .

  

  

Ten przystojniak to niesławny szrotówek kasztanowcowiaczek

   

  

A tak wyglądają kasztanowce po masowym żerowaniu jego larw

  

  

  

Przykłady min na liściach zebranych w październiku

  

  

  

A to ślady żerowania pasynka

Ectodemia argyropeza

  

 

Fot. Jarosław Buszko i Lech Krzysztofiak

Kiedyś jedno z dzieci zapytało mnie podczas zajęć edukacyjnych: a po co są motyle? Wbrew pozorom, pytanie to nie było niemądre, a ja musiałam się przez moment zastanowić, by udzielić najwłaściwszej odpowiedzi.

  

Na Ziemi opisano dotąd około 1,5 miliona gatunków organizmów1, czyli roślin, grzybów, zwierząt i wszelkich innych żywych stworzeń. Zdecydowaną większość wśród nich stanowią owady – znamy około miliona gatunków, a wciąż opisuje się nowe. Z kolei wśród owadów najliczniejszym w gatunki rzędem są chrząszcze (około 450 000), a zaraz potem łuskoskrzydłe, czyli motyle, liczące około 165 000 gatunków. W Polsce opisano dotąd 3 200 gatunków tych owadów. Warto wiedzieć, że tylko nieco ponad 160 z tej liczby to motyle dzienne, resztę stanowią tzw. ćmy, czyli motyle nocne.

  

Wbrew powszechnie panującej opinii, motyle nie są wcale najważniejszymi zapylaczami roślin kwiatowych. Znacznie wydajniejsze są w tej dziedzinie błonkówki i muchówki, a także niektóre chrząszcze. Dzięki długiej ssawce motyl nie musi się zanurzać „po uszy” w kwiecie, by dostać się do nektaru. W związku z tym jego ciało nie zostaje tak silnie oblepione ziarenkami pyłku, jak to ma miejsce np. u pszczół. Należy jednak zwrócić uwagę na fakt, że kwiaty niektórych roślin (np. wiesiołka) otwierają się pod koniec dnia, kiedy pszczoły już nie latają. Wtedy na znaczeniu zyskują motyle nocne, których obecność zapewnia zapylenie tych „nocnych marków”.

  

Ponadto, aby szybko urosnąć i przeobrazić się, gąsienica motyla musi sobie porządnie podjeść. Zdecydowana większość gąsienic zajada się różnymi częściami roślin, ograniczając zdolności asymilacyjne swego żywiciela (mniejsza powierzchnia liści = mniejsza produkcja biomasy). Czy w związku z tym możemy powiedzieć, że motyle są sprzymierzeńcami roślin? Jeżeli już, to raczej na odwrót.

  

Stosunki panujące między motylami a człowiekiem układają się różnie. Z jednej strony w rzędzie łuskoskrzydłych znajdujemy szereg gatunków, uważanych powszechnie za poważne szkodniki lasów, roślin uprawnych i magazynowanych produktów żywnościowych, z drugiej jednak, mamy jedwabnika, którego hodowla przynosi ludziom ogromne zyski. Wielu z nas jako dziecko latało z miotłą zrobioną z pędów piołunu, tłukąc bezlitośnie setki „wielkich wrogów” kapusty i jej bliskich kuzynów, czyli bielinki kapustniki (dziś wiem, że często były to jeszcze dwa inne gatunki z tego rodzaju, rzepnik i bytomkowiec). Niektóre gąsienice wygryzają w liściach tylko różne „ażury”, inne zjadają liść systematycznie, pozostawiając gołe łodygi. Tak właśnie postępuje larwa mszarnika jutta, żerująca na liściach wełnianki.

  

Duża grupa motyli, zwanych minującymi (gatunki często niespokrewnione ze sobą), wyspecjalizowała się w zjadaniu aparatu asymilacyjnego roślin. Oczywiście, grupa ta skupia motyle o niewielkich rozmiarach – ich gąsienice muszą się poruszać pomiędzy górną i dolną skórką, w miękiszu liści. Ślady żerowania, czyli tzw. miny, są na tyle charakterystyczne, że można na ich podstawie określać przynależność motyla do gatunku lub rodzaju. Wszyscy zapewne słyszeli już o szrotówku kasztanowcowiaczku, który niszczy nasze kasztanowce. Należy on właśnie do motyli minujących i przy masowym występowaniu powoduje przedwczesne żółknięcie całych koron kasztanowców. Jesienią, podczas opadania liści topoli, możemy obserwować ciekawe zjawisko: część liści nie żółknie równomiernie, pozostają na nich smugi żywej zieleni. Odpowiedzialny jest za to motyl z rodziny pasynkowatych – Ectodemia argyropeza, którego larwy uszkadzają nerwy w liściu, blokując dopływ hormonu odpowiedzialnego za żółknięcie liści. W ten sposób zapewniają sobie dłuższy dostęp do pożywnej, zielonej tkanki liścia, nawet po jego opadnięciu.

  

Niektóre motyle z rodziny modraszkowatych (prawie ¾ gatunków) wchodzą w swoiste zależności z mrówkami z rodzaju Myrmica, Formica i Lasius. Zjawisko to nazywamy myrmekofilią. Pełny rozwój takich gatunków, jak modraszek argon, modraszek telejus i modraszek nausitous, nie byłby w ogóle możliwy bez pomocy mrówek z rodzaju wścieklica (Myrmica). Samica modraszka ariona składa na kwiatach macierzanki jaja, z których wykluwają się larwy. Teraz oczekują one na odwiedziny mrówek, a kiedy takie się pojawią, „czarują” je słodkimi kropelkami wydzieliny z tzw. gruczołu nektarowego, znajdującego się na końcowym odcinku odwłoka. Robotnice mrówek chętnie „adoptują” takie słodkie maluchy, zanosząc je do mrowiska. Tam larwa modraszka przekształca się w prawdziwego szkodnika – nie tylko nie wydziela już słodkiej rosy, ale na dodatek pożera jaja, larwy, a czasem i poczwarki mrówek. Gospodarze nie wykazują agresji w stosunku do tego drapieżnika, więc w końcu może on osiągnąć ostateczne rozmiary, a następnie przepoczwarzyć się i już jako motyl opuścić mrowisko. Inne modraszki nie są aż tak ściśle związane z mrówkami – ich rozwój może przebiegać bez okresu spędzonego w mrowisku. Wtedy jednak znacznie mniejszy procent larw bezpiecznie dożywa końca cyklu rozwojowego. Związek innych modraszków z mrówkami jest słabiej zaznaczony, np. gąsienice modraszka ikara odwiedzane są przez mrówki, które zlizują jej słodką wydzielinę, a w zamian odstraszają drapieżniki.

  

Właściciele pasiek znają dobrze przedstawicieli rodziny omacnicowatych: barciaka większego, zwanego też zadarlikiem miodaczkiem oraz barciaka mniejszego, inaczej zwanego zadarlikiem woszczyniaczkiem. Samice tych motyli nocą składają w ulach jaja, z których po kilku dniach wylegają się żarłoczne gąsienice. Zjadając wosk, a często i nagromadzona pierzgę2, niszczą plastry z czerwiem. Z kolei zadarlik trzmielaczek często niszczy gniazda trzmieli, zwłaszcza tych gniazdujących w dziuplach, np. trzmiela drzewnego.

  

Jak widać, motyle potrafią wykorzystać inne organizmy dla własnej korzyści, a co same dają w zamian? Jaja, larwy i postacie dorosłe motyli stanowią ważny składnik diety wielu drapieżników, w tym pająków, płazów, gadów, ptaków i ssaków. Hodowcy gadów i płazów chętnie karmią swoich pupilków larwami motyli – w Internecie można znaleźć wiele fachowych porad, jak zapewnić sobie stały dopływ pokarmu w postaci gąsienic. Nietoperze bardzo chętnie polują na motyle nocne, przy czym nie ograniczają się jedynie do postaci dorosłych, potrafią też polować na pełzające gąsienice. Efektywne polowanie w ciemnościach umożliwia im echolokacja oraz doskonały słuch, wychwytują z eteru nawet delikatne szelesty spowodowane tarciem chitynowego pancerzyka owadów o podłoże. Na szczęście, natura „przewidziała”, że spora część potomstwa motyli nie dotrwa do pełnoletniości, samice wielu gatunków składają jaja w znacznie większej liczbie, niż wymaga tego zachowanie optymalnej liczebności populacji.

  

Na koniec ostatniego spotkania z motylami w tegorocznym kwartalniku WIGRY chciałabym serdecznie podziękować profesorowi Jarosławowi Buszko za Jego cenną pomoc merytoryczną.

  

______

  

1 - uważa się, że na odkrycie czeka jeszcze 80% gatunków, w tym 5-30 mln gatunków owadów,

    o ile oczywiście zdążymy je odkryć, zanim bezpowrotnie wyginą.

2 - pierzga to zgromadzony przez pszczoły zapas pyłku, zmieszanego z nektarem i śliną.

  

  

  

  

  "WIGRY" home Wigierski PN spis treści następny artykuł