Proszę chwilę zaczekać, ładuję stronę ...

  

Nr 1/2011

   

Wprowadzenie

Z życia WPN-u

Dla rozwoju infrastruktury i środowiska

Świerk pospolity

Nietoperze

Fotoreportaż

Księga puszczy
Tytusa Karpowicza

Działalność ekonomiczna kamedułów wigierskich

Mapa geologiczno-turystyczna WPN-u

Wójt też człowiek

Wiadomości lokalne

Rozmaitości

Redakcja

ANKIETA ! 

Początek numeru

  Strona główna

Nr 1/2011

PARK I JEGO MIESZKAŃCY

Wigierski Park Narodowy leży na terenie czterech gmin, stąd też pomysł, aby zaprosić na rozmowę czterech włodarzy terenu i poznać ich opinie bez odnoszenia się do ich codziennej pracy w administracji samorządowej. Naszymi rozmówcami byli Wójtowie Gmin: Giby - Jan Kramnicz, Krasnopol - Józef Stankiewicz, Nowinka - Dorota Winiewicz, Suwałki – Tadeusz Chołko.

 

  

Maciej Ambrosiewicz,

Katarzyna Łukowska

  

 

WÓJT TEŻ CZŁOWIEK

  

 

W spotkaniu uczestniczył także dyrektor Wigierskiego Parku Narodowego dr Jacek Łoziński. Po powitaniu gości, rozpoczęliśmy rozmowę:

  

- Co rozumiecie Państwo pod pojęciem Suwalszczyzna?

  

Tadeusz Chołko: - Ja, pojęcie Suwalsz- czyzna rozumiem jako region geograficzny, bardzo ładny, urokliwy, niezwykły region pod względem geograficznym. Tak to sobie tłumaczę. Suwalszczyzna to urozmaicony krajobraz: pagórki, lasy, jeziora, charakterystyczny teren i krajobraz.

Jan Kramnicz: - Suwalszczyzna moim zdaniem jest najpiękniejszym regionem Polski, a może i nie tylko pod względem krajobrazowym i przyrodniczym. Piękne lasy, jeziora, rzeki, strumyki, wzgórza, doliny tworzą specyfikę Suwalszczyzny rozciągającej się od Olecka, Gołdapi poprzez Suwałki, Augustów, Sejny i ich okolice. Wspólna historia, kultura, gwara oraz kulinaria tych ziem sprawiają, że ten region zwiemy Suwalszczyzną.

Józef Stankiewicz: - Uważam że Suwalsz- czyzna to przede wszystkim czyste powietrze, specyficzne ukształtowanie terenu. Nie ma tu dużego przemysłu, powietrze nie jest zanieczyszczone i nie jest zniszczona przyroda. Często porównuję ten klimat z klimatem obszarów górskich. Bo przecież północna Suwalszczyzna to wzgórza, niemal góry: okolice Wiżajn i Smolnik. Czyste wody, czyste powietrze i sztuka kulinarna. Suwalszczyzna to także oaza spokoju.

Dorota Winiewicz: - Suwalszczyzna to jeden z nielicznych regionów Polski, w którym udało się zachować nieskażoną przyrodę. Suwalszczyzna kojarzy się z czystym powietrzem, przejrzystymi wodami jezior i rzek oraz rozległymi puszczami. Henryk Syska, autor „Mgieł nad Wigrami" napisał: „Ziemia ta piękna jak baśń". Rzeczywiście, obok realnego wymiaru, można w tej krainie odnaleźć i ten drugi, baśniowy...

 

- Jakie są związki Państwa z tym terenem. Czy można powiedzieć, że są Państwo Suwalczanami z dziada pradziada?

 

JK: - Moja rodzina od pokoleń zamieszkuje Suwalszczyznę. Chociaż mówi się, że jesteśmy mieszkańcami Ziemi Gibiańskiej oraz Puszczy Augustowskiej, niemniej jednak losy całej Suwalszczyzny nie są nam i mnie osobiście obce.

JS: - Od pokoleń nasza rodzina mieszka na Suwalszczyźnie. Pochodzę z Gminy Nowinka, z Olszanki, i tam do dziś mieszka część mojej rodziny. W Krasnopolu mieszkam od 1978 roku. Dobrze znam te tereny, bo w latach 70. pracowałem w kontroli bankowej, a każda miejscowość miała bank albo oddział bankowy. Wszystkie gminy znam na wylot, jeśli chodzi o znajomość terenu. Dziś wszystkim swoim znajomym polecam odwiedzanie tych terenów, bo warto. Może jestem patriotą lokalnym, ale nie chciałbym mieszkać, tak jak mój szwagier w Bełchatowie na Śląsku.

TC: - Z Suwałkami związany jestem od 1966 roku, ale moja wieś rodzinna to Skieblewo na skraju Puszczy Augustowskiej. Jeżeli Suwalszczyzna sięga do rzeki Biebrzy, to również jestem Suwalczaninem. Mój pierwszy kontakt z Suwałkami to szkoła średnia. Uczyłem się w Technikum Mechanicznym, a w Suwałkach były wtedy trzy szkoły średnie. Chodziłem do szkoły razem z już nieżyjącym Józefem Gajewskim - prezydentem Suwałk. Przyjaźniliśmy się aż do jego śmierci. Bardzo ceniłem tę przyjaźń.

JS: - Ja też chodziłem w tym czasie do szkoły średniej, ale do Technikum Ekono- micznego. Były to szkoły, które znajdowały się naprzeciwko siebie. To były ciekawe czasy. Na studniówkę chłopcy z „Mechanika” mogli zaprosić tylko dziewczyny z „Ekonomika” i odwrotnie. Była dyscyplina. Wszyscy chodzili w mundurkach, a na patkach były oznaczenia, według których można było rozpoznać, do jakiej klasy chodzi uczeń. Dziewczyny nie mogły chodzić w spódnicach krótszych niż 5 cm mierzone od kolana. Dyrektor kazał im klękać i mierzył długość linijką. Za każdy centymetr powyżej normy była kara.

  

  

  

  

  

- Czy macie Państwo swoje ulubione miejsce?

DW: - Moja rodzina wywodzi się z Sejn i Białegostoku, ale od dziecka wakacje spędzałam w okolicy Augustowa. Wigierski Park Narodowy zachwycił mnie pierwszy raz swoim pięknem, gdy mój tata pokazał mi album ze zdjęciami autorstwa pana Łapińskiego. Potrafiłam godzinami wpatrywać się w te zdjęcia i wyobra- żać sobie, że tam jestem.

  

- Jakie jest Państwa ulubione miejsce na terenie Wigierskiego Parku Narodowego?

TC: - Najładniejszy widok to panorama na Klasztor Pokamedulski w Wigrach widziana od wzgórz w Mikołajewie. Wszystko jest urokliwe: Wigry, Cimochowizna, Piaski, kładki na rzece Czarnej Hańczy. Gdybym miał jednak wybrać, to wskazałbym dzikie miejsca na zielonym szlaku przy kładkach na Czarnej Hańczy.

JS: - Wigry, Krusznik i Bryzgiel, bo z tymi miejscami wiążę swoją młodość. To moje miejsce rodzinne. Krusznik - bo piękne zakola i zatoczki Wigier, z Krusznikiem wiążą się jeszcze wspomnienia pierwszych młodzieńczych lat.

JK: - Jest tyle wspaniałych miejsc. Z mostu w miejscowości Wysoki Most pokazałbym meandry i zakola przepięknej, czystej i dziewi- czej rzeki Czarna Hańcza.

DW: - Moim ulubionym miejscem jest jezioro Wigry i widok na Klasztor Kamedułów.

 

- Suwalszczyzna jest bogata w różnorodne smaki. Jaka potrawa kojarzy się Państwu z dzieciństwem, a które danie smakuje najbardziej?

JS: - Kartacze i kiszka ziemniaczana.

TC: - Kartacze i kiszka ziemniaczana. My tu na Suwalszczyźnie jesteśmy narodem ziemnia- czanym.

JS: - Niektórzy przyjezdni nie wiedzą, jakie są nasze regionalne potrawy. Jedni jedzą ze smakiem, dopóki nie dowiedzą się, z czego są robione, a inni chcą się nauczyć, jak się je przygotowuje. Dziś jednak te potrawy smakują inaczej niż w dzieciństwie, bo która z gospodyń do mięsa na kartacze dodaje teraz baraninę?

TC: - Kiedyś każdy hodował owce, nosił wełniane skarpety swetry, kożuchy, to i mięso baranie było powszechne. Pamiętam smak kapusty gotowanej na baraninie czy placków ziemniaczanych smażonych na łoju baranim. I smakowało zupełnie inaczej.

JK: - Moimi ulubionymi potrawami są liściaki, czyli babka ziemniaczana pieczona na liściach kapusty czy kalmusa (tataraku) i soczewiaki nadziewane grochem lub soczewicą.

DW: - Bitki z polędwiczki z jelenia obsma- żone w mące i czosnku. Prawdziwy rarytas!

(...)

  

- Jakim hasłem zareklamowalibyście Państwo swoją gminę turyście?

DW: - Nazwy niektórych miejscowości są już same w sobie wspaniałą reklamą. Mam tu na myśli między innymi Bryzgiel, Ateny czy Danowskie. Są to miejscowości, które wręcz przyciągają turystów. Na billboardzie reklamowym dałabym jednak hasło: „Gmina Nowinka wita naturą, czystym powietrzem i kulturą”.

JS: - Moje hasło reklamowe to - „Gmina czystych wód i powietrza, ze wszystkich gmin najlepsza”.

JK: - Bardzo trudno jest krótkim hasłem zareklamować gminę, ale spróbuję: „Ziemia Gibiańska, magiczna kraina wspaniałej przyrody, ciszy, gościnności, harmonii i przyjaźni - zaprasza”

TC: - Powiem krótko - „Gmina Suwałki przy- jazna. Przyjeżdżaj, odpoczywaj, inwestuj”.

  

- Ciekawe zdarzenie z Państwa życia to....

 TC: - Wybór na wójta, ponieważ zmieniło to moje życie i życie mojej rodziny.

JS: - W moim życiu również to było wydarzenie decydujące, a jednocześnie ważne. To był rok 2002 i pierwsze demokratyczne wybory na wójtów gmin.

JK: - W moim życiu wybrałem dwa naj- ciekawsze wydarzenia: msza z Ojcem Świętym Janem Pawłem II w Ełku. Ciekawe spotkanie - śp. prezydent na uchodźstwie Pan Ryszard Kaczo- rowski i jego wspaniałe patriotyczne opowieści.

DW: - ...to rykowisko, na które w dzie- ciństwie zabrał mnie mój tata. Podchodziliśmy ryczącego jelenia. Miałam ciarki ze szczęścia i strachu. Nigdy tego nie zapomnę i mam nadzieję powtórzyć.

 

- Dziękujemy Państwu za rozmowę.

  

  

  

 

indeks tematyczny "WIGRY" home Wigierski PN spis treści następny artykuł