Nr 2/2001

 

PARK I JEGO MIESZKAŃCY

     

 Małgorzata Huszcza

U JAWORA

 

"U Jawora" nad Wigrami (fot. M.Kamiński)

Kompleks turystyczny "U Jawora" w Gawrych Rudzie, nad jeziorami Wigry i Okrągłym. Pole namiotowe (200 miejsc noclegowych, pilnowane dniem i nocą), domki campingowe (30 miejsc), pokoje z łazienką (20 miejsc, parking strzeżony), możliwość zjedzenia ciepłego posiłku, sklepik, wypożyczalnia sprzętu wodnego, wieża widokowa, organizacja spływów kajakowych, ognisk (pieczone prosię, beczka piwa), grilla, zabaw tanecznych, zimą kuligów. Na miejscu można wykupić licencję wędkarską oraz kartę wstępu do WPN.

    

W malowniczym miejscu nad samym jeziorem Wigry, położony jest dom z pokojami gościnnymi, pole namiotowe i domki campingowe dla zwolenników bardziej spartańskich wakacji. Cisza, niedaleko plaża i pomosty, o które leniwie uderzają fale. Tak jest dziś, ale nie zawsze tak było.

  

- Początkowo stał tu zwykły drewniany, "wioskowy" dom wspomina pan Wojciech Jaworowski, współwłaściciel. Tu urodził się mój świętej pamięci tata. Jeszcze w dowodzie miał napisane "Gawrychy". A wszystko zaczęło się w niewielkiej zielonej budce, w której zaczęliśmy sprzedawać napoje. Historia tak się zbiegła, że w tym samym czasie powstał Wigierski Park Narodowy. Łączą nas lata współpracy. Początkowo było ciężko, ale z czasem poznaliśmy się lepiej. Przy dobrej woli dwóch stron, zawsze można się porozumieć. Trzeba umieć pójść na ugodę i stosować się do zaleceń. Gromadziliśmy potrzebne papiery i konieczne zezwolenia. Radziliśmy się, rozmawialiśmy o nowych pomysłach. Pierwsze oficjalne dokumenty do Parku złożyliśmy w 1996 r. Zbieranie całej potrzebnej dokumentacji trwało 4 lata. Nie pamiętam by w tym czasie między nami były jakieś wielkie nieporozumienia, chociaż kontrole były od razu. Jesteśmy taką "ostoją", która zatrzymuje napływ niezorganizowanych grup w głąb Parku. Wypożyczamy sprzęt wodny, wydajemy karty wstępu, licencję na wodę. To zatrzymuje tzw. "dziką" turystykę. Myślę, że oprócz nas są jeszcze inne osoby, które też mają różne ciekawe pomysły dlatego dobrze byłoby gdyby Park konsultował się z miejscowymi, starał się nawiązać z mieszkańcami kontakty mniej oficjalne.

  

- Początki były trudne. Należało wszystko przygotować. Zrobić dojście do jeziora. Wcześniej tu gdzie obecnie jest plaża były krzaki, trzeba było je usunąć, nawieźć piasku. Oprócz pola namiotowego zorganizowaliśmy ogródek, w którym można było posiedzieć i zjeść coś ciepłego. Początkowo nie było łatwo. Pierwszy miesiąc padał deszcz. Nie było chętnych. Dopiero w drugim miesiącu wyszło słońce i pojawili się turyści. W trzecim roku zaczęliśmy udostępniać kajaki. Wszystko rozkręcało się bardzo powoli. W międzyczasie spłonął dom. Zaczęta wcześniej budowa została przyspieszona co spowodowało, że dom ukończono szybko, ale po czasie okazał się za mały. Brat Jan pracował w Niemczech i co zarobił to przysyłał, a my tutaj korzystaliśmy z wydajnej pomocy najbliższej rodziny.

  

- Marzy nam się zajazd, w którym będzie całodzienne wyżywienie. W przyszłości chcemy zająć się organizacją różnych atrakcji, wycieczek dla grup które będą tu nocowały. Chcemy zagospodarować jezioro, przygotować slip, świetlicę gdzie będzie można pograć w karty, bilard na wypadek niepogody.

  

- Z przyjemnością ugościmy wszystkich, którzy chcą odpocząć od gwaru i pośpiechu nad czystą wodą jezior, w zaciszu przepięknej przyrody Wigierskiego Parku Narodowego.

  

Serdecznie zapraszamy!

  

Notowała: M.Huszcza

indeks tematyczny "WIGRY" home Wigierski PN spis treści następny artykuł

.

.